• 0 Posts
  • 4 Comments
Joined 3 years ago
cake
Cake day: January 28th, 2022

help-circle
  • Może kogoś przekona. Przykładowe aplikacje, które pokochałem (część może być już niedostępna przez FDroid):

    • AndSMB (wymiana plików z Samba czyli Linux i Windows)
    • Czasy Słońca (szczegółowe [!!!] informacje o pozycji słońca i księżyca, wschodach, przesileniach itd., w tym widgety)
    • QDict (system hasło/treść - można do tego ściągnąć encyklopedie, słowniki, leksykony, poradniki - można wyszukiwać w jednej publikacji albo w kilku jednocześnie)
    • CruiserGL (bardzo fajny system map)
    • GPSLogger (wysoce konfigurowalny logger GPS, zptymalizowany dla niskiego poboru mocy - rejestrowanie tras w górach, późniejsza synchronizacja ze zdjęciami z aparatu - mniam)
    • AndOTP (menedżer kodów jednorazowych - znakomita większość kodów to dwa standardy, a oba są obsługiwane)
    • Planisphere (wygląda okropnie, ale bardzo lekka mapa nieba)
    • Prosty Szkicownik
    • Things Counter (liczniki… czegokolwiek - zamiast stawiania płotków na kartce)
    • Lexica (bardzo fajna gra słowna, dostępny m.in. polski i angielski)
    • VLC (wiadomo :))
    • Vector Pinball (też wygląda strasznie… i przez to jest super)

  • Szczęka mi opadła. Przecież Mozilla (Mozilla Corporation mówiąc pełną nazwą) to korporacja, która w ten czy w inny sposób zarobi na twórcach treści i użytkownikach. W 2018 zarobili pół miliarda dolarów - zgadnijcie na kim i w jaki sposób, skoro to FLOSS. Patrząc na trend to pewnie teraz zbliżają się do 3/4 mld USD zysku. No, część kasy dostają od Google, tej miłej firmy, która nie rozdaje kasy w zamian za nic. Do tego kasę sypie im także Amazon i Baidu. Niby większość (sic!) funkcji śledzących wymaga zgody (a raczej opt-out), ale ani nie wystarczą ustawienia przeglądarki, ani wycofanie zgody nie musi przetrwać sesji użytkownika. Bezpieczeństwo też jest na słabym poziomie - można poczytać changelogi upstreamowych forków, żeby zobaczyć ile ważnych błędów bezpieczeństwa siedzi w produktach Mozilla Corporation. Dochodzi uwalanie standardów, które mogły zostać godnymi następcami, ale że Mozilla chce umacniać pozycję, to robi to przez nieprzyjęcie standardów przyjętych przez innych, co powoduje, że standard upada, inni producenci softu tracą zainwestowane w standard środki, a użytkownicy ciągle korzystają ze standardów z lat 80. i 90. mimo wspaniałych, wolnych alternatyw.

    A ci, którzy ciągle nie wierzą, mogą się zastanowić czemu Tor Browser to nie Firefox + wtyczka torowa, skoro Firefox jest taki otwarty i przyjazny. Skoro Tor Browser to okrojony Fx, to z czego jest okrojony, komu w projekcie Tor to przeszkadzało i czemu tego okrojenia nie widać? Może coś pod maską, czego nikt by nie chciał? Hmm. Kod jest otwarty, polecam porównać.

    Pomóżmy Mozilli, korzystajmy z ich produktów! Oni się będą bardzo cieszyć, że mają od nas kasę. Przypomnę, że sam silnik jest wolny od tych problemów, tak samo jak silnik Chrome.


  • Tak na moje oko… Przy niczym nie zapaliła mi się czerwona lampka. Może mówią bzdury, ale to, że mówią te bzdury nie jest bzdurą - bo powtarzają popularne mity, z którymi się nie raz spotkałem w życiu. A że to wywiad o nich, a nie podręcznik o narkotykach, to nie rozumiem czemu komentujący się oburzają. 0=1. To bzdura, ale nie jest bzudą, że napisałem, że 0=1. (swoją drogą niektórym “jedynkom” jest bliżej do zera ;)))

    Warto dodać, że te ich mity czasem przeradzają się w rzeczywistość. Dodatki do dragów często nic nie dają/szkodzą, ale znałem dilów, którzy w te mity uwierzyli i sami dodawali różne syfy, co widziałem na własne oczy. I to że podział blunt/joint/skun jest nieprawidłowy i przepisywany z jednej strony na drugą, nie znaczy, że nie staje się to uzusem, choćby lokalnym.


  • Spora nadinterpretacja. Po pierwsze prawo nagłówków. Odpowiedź to “nie”, co potwierdza cytowane badanie. Zaczyna się od tego, że potrzebne są suplementacje szczepionek - nie zastępstwo, ale dodatkowa ochrona. Już sam abstrakt przekazuje jasno, że “(…) these cannabinoids (…) have the potential to prevent as well as treat infection” - czyli tłumacząc żargon naukowy - nie ma najmniejszego powodu sądzić, że te substancje coś pomogą w suplementacji szczepionek, ale pewne teoretyczne mechanizmy sprawiają, że istnieje teoretyczny potancjał. No właśnie - to badanie stricte in papyro/in silico, czyli teoretyczne rozważania, obliczenia i tyle. Zaawansowanie i typ badania można analogicznie przedstawić tak: jeśli jest droga z A do B i z B do C, to A-B-C ma potencjał bycia najoptymalniejszą trasą między A-C, a w dodatku ma potencjał mieć ładne widoki. Albo inaczej: tutaj mamy Demokryta, więc do Nielsa Bohra trochę brakuje.