Na Rynku Kościuszki w Białymstoku regularnie odbywają się publiczne wystąpienia o charakterze religijnym, które wzbudzają coraz większe kontrowersje. Działacze Partii Razem domagają się, by prezydent miasta podjął działania ograniczające tego typu zgromadzenia, wskazując na zakłócanie spokoju mieszkańców i turystów.
Ja dalej nie rozumiem, dlaczego nie ma ograniczeń na takie rzeczy. Nie chodzi nawet o poglądy i doktrynę którą głoszą tacy ludzie, ale o głośność i uciążliwość.
Czy to jakieś przypadkowe grajki, czy uliczni demagodzy i prorocy, o ile siedzą gdzieś w bocznej uliczce, w miarę po cichu robią swoje, to nikomu to nie przeszkadza.
Ale jak taka grupa kupuje wielkie głośniki, albo chodzi dookoła ogródków i restauracji, no to przecież kurwa to już przegięcie.
Ja idący po rynku w Białym za każdym razem gdy słyszę z głośników kwestie typu “ZOSTANIESZ ZBAWIONY W CHRYSTUSIE”:
Że ludzie jeszcze siedzą w ogródkach w restauracjach przy tym xD