• obywatelle (she/her)
    link
    12 years ago

    Ależ to oczywiste. Tylko że Sławoj nie ma absolutnie żadnego pomysłu na alternatywę poza monarchią oświeconą. :) Najlepiej taką, która dawałaby mu etat nadwornego filozofa.

    Przecież refleksja stojącego z boku chłopka-roztropka na poziomie “eee no czeba myśleć co się robi” to serio nie jest wielki wyczyn. Ja też się z tym zgadzam. Większość z nas się z tym zgadza.

    A co do tego, kto powinien myśleć na dużą skalę albo na małą: my, anarchiści jesteśmy w tym kraju planktonem. Nie mamy nic do gadania. Nie zorganizujemy ani protestu na miarę czarnych marszy ani na miarę protestu KOD, nie zorganizujemy też przejęcia pracowniczego nawet jednej firmy ani udanej wendetty za represje związkowców. Więc jeśli w kraju wydarzy się coś dużego, to mamy tylko do wyboru przyłączyć się do tego albo nie.

    Dlatego ja od lat trąbię żeby mierzyć siły na zamiary i przestać udawać że możemy zrobić społeczną rewolucję. Ale większość środowiska w jakiś sposób upiera się że możemy i że mamy wplyw na cokolwiek. :)

    • @borys
      link
      12 years ago

      No eiwdentnie jest sporą zważywszy jak bardzo lewica na świecie ma problem z zrozumieniem tego i jak obsesyjnie robi akcje które są symboliczne. Doświadczenie pokazuje że anarchiści mogą zrobić całkiem sporo. Jak się nie leja pomiędzy sobą i nie są zajęte pisaniem milliona oświadczeń to squoty są dobrze funkcjonującymi domami kultury. Anarchistom w pandemii udało się zorganizować pomoc społeczną w postaci gotowania obiadów i rozdawania ubrań z zbiórek na masową skalę. W kryzysie na granicy też grają istotną rolę. Generalnie mamy moc sprawczą, tylko trzeba ją odpowiednio wykorzystywać. Szmer też jest przykładem skutecznego działania