Kiedyś jechałem PKP w wagonie “Strefa Ciszy”.
Wtem wchodzi on - tata z dzieckiem.
Dziecko oczywiście hałasuje całą drogę.
Spytałem konduktorki czy coś tutaj da się zrobić, przesadzić - powiedziała, że pociąg jest pełny, ale zwróci uwagę.
Pyta go, “Dlaczego Pan kupił bilet w strefie ciszy?”
Odpowiada - “Bo nie było wolnych biletów na inne miejsca”.
To co jest opisywane w poście brzmi dobrze, chociaż martwi mnie “wydzielona strefa w samolocie” - czyli co, dalej lecisz w tej samej kabinie tylko trochę dalej od dzieci?
Ale tak na serio, jak byłem w Polsce w 2017 i jechałem Pendolino, to miałem bardzo dobre doświadczenie. Bez porównania z tym co pamiętałem z młodości. Zaczęło się, źle mój pociąg się strasznie spóźnił (wtedy był straszny huragan na północy i chyba drzewo spadło na tory). Miałem 4 godzinny pociąg z Warszawy do Krakowa i się już o 2 godziny spóźnił. Przesadzili nas do 2 godzinnego do pierwszej klasy i przyjechaliśmy w tym samym czasie co oryginalnie mieliśmy być.
Kiedyś jechałem PKP w wagonie “Strefa Ciszy”. Wtem wchodzi on - tata z dzieckiem.
Dziecko oczywiście hałasuje całą drogę.
Spytałem konduktorki czy coś tutaj da się zrobić, przesadzić - powiedziała, że pociąg jest pełny, ale zwróci uwagę.
Pyta go, “Dlaczego Pan kupił bilet w strefie ciszy?” Odpowiada - “Bo nie było wolnych biletów na inne miejsca”.
To co jest opisywane w poście brzmi dobrze, chociaż martwi mnie “wydzielona strefa w samolocie” - czyli co, dalej lecisz w tej samej kabinie tylko trochę dalej od dzieci?
Mogła zaproponować komuś ze standardowego wagonu wymiankę
Mogła, ale to jest PKP.
Ale tak na serio, jak byłem w Polsce w 2017 i jechałem Pendolino, to miałem bardzo dobre doświadczenie. Bez porównania z tym co pamiętałem z młodości. Zaczęło się, źle mój pociąg się strasznie spóźnił (wtedy był straszny huragan na północy i chyba drzewo spadło na tory). Miałem 4 godzinny pociąg z Warszawy do Krakowa i się już o 2 godziny spóźnił. Przesadzili nas do 2 godzinnego do pierwszej klasy i przyjechaliśmy w tym samym czasie co oryginalnie mieliśmy być.
no tak działają samoloty -pierwsza klasa to ta sama kabina, ale za kotarą :P