Jako wegetarianka od dwóch lat, a i stopniowo weganka od roku potwierdzam - poczucie, nwm jak to nazwać, szczęścia (?) spokoju (?) wolności (?) (nie znam dobrego na to określenia) wywołanego świadomością, że podejmujesz wyrzeczenia, by ograniczać swoje szkodzenie innym jest większe, niż trudności tym wywołane. Wielu ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy jakie szczęście może w ten sposób osiągnąć, poprzez wyrzeczenia z pozoru je odbierające. Przy okazji zapraszam do dyskusji na ten temat :)

  • harc
    link
    14 years ago

    Coś w tym jest. Przy całej mojej awersji do newageowych bredni, czy metafizycznego ujęcia koncepcji karmy, to jednak całe to cierpnie, choćby i wypierane, przekłada się na stan psychiczny…

    • harc
      link
      34 years ago

      Chociaż filmiku nie byłem w stanie obejrzeć, jakoś mam awersję do takich nagrań :P

      • @AkwarelkaOP
        link
        13 years ago

        Cóż, z tego co pamiętam nie ma tam nic o karmie i na szczęście nie wypieram cierpienia, to jest bardziej szczęście niż cierpienie, nwm jak to wytłumaczyć. W kazy razie na pewno tego nie wypieram, mam silny dialog wewnętrzny, ogarniam swoją podświadomość. :)