Mateusz Morawiecki przekazał, ile będzie wynosić nowa płaca minimalna. – Od nowego roku płaca minimalna ma wynieść 4242 zł – wskazał. Premier dodał, że dzisiaj w Polsce opłaca się pracować, co przekłada się na dynamiczny wzrost aktywności zawodowej.
Ani mieszkaniówka, ani zbiorkom to nie jest biznes
No właśnie wedlug libków niestety jest, a to jest obecnie dominujący paradygmat
OK, to poproszę o dowód na rentowność „tamtych państwowych zakładów”.
Ty zacząłeś gadać o nierentowności państwowych zakładów, to teraz Ty poświęć czas jak chcesz udowodnić ich nierentowność. Tylko proszę nie artykuł z jakiegoś libkowego szajsczasopisma
No ja mam bardzo prosty argument - gdyby były rentowne, to by się utrzymały. Od tego argumentu na pewno były wyjątki, nie przeczę. Jakkolwiek można bronić ZSRRu i PRLu, to na pewno nie można powiedzieć, że wszystko działało tak, jak powinno. Centralnie sterowana cała gospodarka bez jakiejkolwiek odpowiedzialności decydentów nie ma szans zadziałać.
A nie przyszło Ci do głowy, że libki prywatyzują wszystko jak leci, niezależnie od rentowności? Kiedy zakład jest nierentowny, to państwo musi mu wydajnie pomóc, jak było to w Niemczech, zamiast go sprzedawać za bezcen. Polecam książkę Ha Joon Chang “23 rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie”. Fajnie się czyta
Obawiam się, że państwo, które spowodowało brak rentowności raczej nie jest w stanie pomóc zakładowi. Obawiam się, że te wszystkie filmy Barei zwyczajnie opisywały rzeczywistość i były tylko lekko przekoloryzowane. W tamtych czasach i warunkach byc może niemożliwym było uratownanie zakładów bez ingerencji z zewnątrz. Być może były pojedyncze osoby z dobrymi pomysłami, ale no przy skali korupcji późniego PRLu nie dziwię się, że po prostu najłatwiej było sprzedać. Mogę tylko powiedzieć, że szkoda. Nie wiem, co by się musiało zadziać, żeby ktoś uratował wiele z tych zakładów.
Jednocześnie widzę, że powoli u nas w aktualnych czasach zaczyna się podobnie robić, przed chwilą przeczytałem że polskie państwowe firmy/spółki mają najmłodszych i najmniej doświadczonych dyrektorów. Zalatuje to powolnym rozkładem tych przesiębiorstw, mimo iż aktualnie chyba radzą sobie całkiem dobrze.
W pełni się zgodzę, że do uratowania tych przedsiębiorstw konieczna była interwencja państwa, które ma do tego odpowiednie narzędzia. Niestety, późny PRL nie był takim państwem. Nad ideałami górę wzieła prywata, co jest u nas sportem narodowym.
No właśnie wedlug libków niestety jest, a to jest obecnie dominujący paradygmat
Ty zacząłeś gadać o nierentowności państwowych zakładów, to teraz Ty poświęć czas jak chcesz udowodnić ich nierentowność. Tylko proszę nie artykuł z jakiegoś libkowego szajsczasopisma
No ja mam bardzo prosty argument - gdyby były rentowne, to by się utrzymały. Od tego argumentu na pewno były wyjątki, nie przeczę. Jakkolwiek można bronić ZSRRu i PRLu, to na pewno nie można powiedzieć, że wszystko działało tak, jak powinno. Centralnie sterowana cała gospodarka bez jakiejkolwiek odpowiedzialności decydentów nie ma szans zadziałać.
A nie przyszło Ci do głowy, że libki prywatyzują wszystko jak leci, niezależnie od rentowności? Kiedy zakład jest nierentowny, to państwo musi mu wydajnie pomóc, jak było to w Niemczech, zamiast go sprzedawać za bezcen. Polecam książkę Ha Joon Chang “23 rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie”. Fajnie się czyta
Obawiam się, że państwo, które spowodowało brak rentowności raczej nie jest w stanie pomóc zakładowi. Obawiam się, że te wszystkie filmy Barei zwyczajnie opisywały rzeczywistość i były tylko lekko przekoloryzowane. W tamtych czasach i warunkach byc może niemożliwym było uratownanie zakładów bez ingerencji z zewnątrz. Być może były pojedyncze osoby z dobrymi pomysłami, ale no przy skali korupcji późniego PRLu nie dziwię się, że po prostu najłatwiej było sprzedać. Mogę tylko powiedzieć, że szkoda. Nie wiem, co by się musiało zadziać, żeby ktoś uratował wiele z tych zakładów.
Jednocześnie widzę, że powoli u nas w aktualnych czasach zaczyna się podobnie robić, przed chwilą przeczytałem że polskie państwowe firmy/spółki mają najmłodszych i najmniej doświadczonych dyrektorów. Zalatuje to powolnym rozkładem tych przesiębiorstw, mimo iż aktualnie chyba radzą sobie całkiem dobrze.
W pełni się zgodzę, że do uratowania tych przedsiębiorstw konieczna była interwencja państwa, które ma do tego odpowiednie narzędzia. Niestety, późny PRL nie był takim państwem. Nad ideałami górę wzieła prywata, co jest u nas sportem narodowym.