jasne że ciężkie, natomiast instytucje korzystające z wiedzy eksperckiej mogą zasięgnąć porady marketingowców. Skoro istnieją to nie ma powodu ich nie używać. Wiele organizacji zdaje sobie z tego sprawę
Ludzie są znacznie mniej logiczni niż się to im przypisuje, a zasoby uwagi też są mocno ograniczone. Fakt że tak naprawdę nie uczy się nas poprawnego krytycznego myślenia (poza tymi kilkoma bezrobotnymi filozofami) raczej nie jest pomocny.
Fajnie by było jakby było inaczej tylko myślę że “nieumienie w tiktoka” to słaba wymówka.
Dobra, właśnie próbowałem znaleźć jakąkolwiek prezencję w Internecie tytułowego Markowskiego. Nic - nie ma bloga, nie ma strony na portalu na litere f (a takie coś to łatwo się zakłada i prowadzi), nic. Fakt, że dużo wypowiada się w mediach, ale nie wyobrażam sobie kogoś w wieku 18-25 który w pełni trzeźwy wpisuje wyborcza.pl w pasek adresu przeglądarki. Tutaj nawet nie potrzeba marketingowca, tutaj trzeba by było po prostu zacząć.
wydaje mi się że działałność prof Vetulaniego może być przykładem trochę bardziej poprawnej prezencji ale to jeden z bardzo niewielu naukowców, których kojarzę. Użyłem określenia “marketingowiec” ale czasem odnoszę wrażenie, że wystarczyłby jeden ogarnięty “zoomer” do zmontowania tiktoków z wykładów i byłoby lepiej. Niestety Jordany Petersony tego świata póki co robią to lepiej.
jasne że ciężkie, natomiast instytucje korzystające z wiedzy eksperckiej mogą zasięgnąć porady marketingowców. Skoro istnieją to nie ma powodu ich nie używać. Wiele organizacji zdaje sobie z tego sprawę
Ludzie są znacznie mniej logiczni niż się to im przypisuje, a zasoby uwagi też są mocno ograniczone. Fakt że tak naprawdę nie uczy się nas poprawnego krytycznego myślenia (poza tymi kilkoma bezrobotnymi filozofami) raczej nie jest pomocny.
Fajnie by było jakby było inaczej tylko myślę że “nieumienie w tiktoka” to słaba wymówka.
Dobra, właśnie próbowałem znaleźć jakąkolwiek prezencję w Internecie tytułowego Markowskiego. Nic - nie ma bloga, nie ma strony na portalu na litere f (a takie coś to łatwo się zakłada i prowadzi), nic. Fakt, że dużo wypowiada się w mediach, ale nie wyobrażam sobie kogoś w wieku 18-25 który w pełni trzeźwy wpisuje wyborcza.pl w pasek adresu przeglądarki. Tutaj nawet nie potrzeba marketingowca, tutaj trzeba by było po prostu zacząć.
wydaje mi się że działałność prof Vetulaniego może być przykładem trochę bardziej poprawnej prezencji ale to jeden z bardzo niewielu naukowców, których kojarzę. Użyłem określenia “marketingowiec” ale czasem odnoszę wrażenie, że wystarczyłby jeden ogarnięty “zoomer” do zmontowania tiktoków z wykładów i byłoby lepiej. Niestety Jordany Petersony tego świata póki co robią to lepiej.