Jeżdżę sobie po mieście rowerem i nadzwyczaj często przebijam dętkę. Raz musiałem wymieniać 2 razy w tygodniu, teraz było parę miesięcy spokoju ale znowu przebicie. Głównie chodzi chyba o butelki rozbite na ścieżkach rowerowych. W każdym razie, czy opłaca się zainwestować w oponę i dętkę jakieś lepszej firmy?

  • @LukaszH
    link
    34 months ago

    Bardzo dobre rady, zwłaszcza ta o ustawianiu nadruku na oponie na równi z wentylem, co potem ułatwia znalezienie problemu przy obowiązkowym sprawdzaniu opony po przebiciu.

    Jeżeli chodzi o ciśnienie, to dodałbym, że jeżeli jeździmy po szutrach, albo innych nawierzchniach słabej jakości, trzeba jednak zrezygnować z nabijania maksymalnego dopuszczalnego ciśnienia, bo inaczej będzie bolało.

    Podpisuję się pod polecajka dla continentali (też bez prowizji) - na ponad 40 tysięcy kilometrów zrobionych od 2015 tylko dwa razy musiałem zmieniać dętkę w trasie, a jeździłem po różnym syfie, od DDR przez asfalt po leśne i polne ścieżki.

    Opcją do rozważenia w przypadku częstego łapania gumy jest rezygnacja z dętek i przejście na mleczko, ale obręcze i opony muszą wspierać to rozwiązanie.

    • @trytytkaM
      link
      14 months ago

      Też rozważałam polecenie osobom mleczka, ale wtedy z kolei jest już mega problem jak ci pójdzie gdzieś w trasie opona. Wtedy i tak musisz włożyć dętkę, a jeszcze wyczyścić, i jeszcze się modlić żeby ta dętka też zaaz nie poszła skoro w oponie już dziura. A ty jeździsz na mleczku?

      • @LukaszH
        link
        14 months ago

        Zapomniałem dodać, że opona musiałaby mieć naprawdę sporą dziurę, żeby nie dało się jej załatać tym sprytnym plugiem (nie wiem, jak to po naszemu się nazywa, czopek, zatyczka?), a z tego co widziałem, takie łatanie zajmuje mniej, niż wymiana dętki.

      • @LukaszH
        link
        14 months ago

        Nie, ale przymierzałem się do sprawy. Najpierw nie miałem kompatybilnych opon, a potem okazało się, że nie mam problemów z przebiciami, więc przestałem się nad tym zastanawiać.