Nawet pisać mi o tym trochę nieswojo, ale od dłuższego czasu mnie to męczy i pomyślałem, że się tym podzielę.

Uważam się za przyzwoitego człowieka, szanuję kobiety, ale często kiedy idę ulicą i widzę atrakcyjną kobietę to przyzwoitość gdzieś przepada i na pierwszy plan wychodzi czysto fizyczne pragnienie. Jasne że to zostaje wyłącznie w mojej głowie i ta kobieta co najwyżej może dostrzec coś w moich oczach, a może i to nie.

Ale to jest jak te oklepane dwa wilki, gdzie jeden chce być wspierającym kobiety przyzwoitym człowiekiem a drugi jest czystym pragnieniem zbliżenia, śliniącym się i klnącym w myślach na widok jakiejś osoby.

Nie jestem już taki młody, ale mimo to cały czas targają mną te dwie sprzeczne strony… 😒

  • @dj1936
    link
    54 months ago

    Myślę, że ważnym jest to, czy faktycznie za kobieta się oglądasz, gapisz się na nią itd.

    Jak masz takie myśli jak masz, to (pomijając wpływ patriarchalnego środowiska, z którego można czerpać mniej lub więcej, ale nie da się uciec od niego całkiem) nie masz na to wpływu: ale masz wpływ na to, czy Twoje myśli zostaną w Twojej głowie, czy pozna je osoba, którą mijasz na ulicy.