• harcM
    link
    12 years ago

    a zatem moje zapatrywania estetyczne/reakcje organizmu na pewne zjawiska nie są jakąś anomalią.

    Według tej logiki analfabetyzm też nie jest anomalią, ale jednak nie ma się czym szczycić.

    Czy “budowanie relacji” nie jest pochodną zaznawania przyjemności?

    Nie, jest pochodną przetrwania.

    Nie ma tu żadnego sporu. Nie zmienia to jednak ogólnych tendencji istotnych statystycznie, które budują obraz stosunków homoseksualnych jako generalnie bardziej ryzykownych zdrowotnie od stosunków heteroseksualnych, od czasów, kiedy zajęto się badaniem tych kwestii.

    Na jakie konkretnie badania się powołujesz? Podejrzewam, że masz do czynienia wyłącznie z krzywym obrazem, a faktycznie zerowe z badaniami, więc ciekaw jestem co znajdziesz na poczekaniu na potwierdzenie swojej tezy.

    również chrześcijanie wszelkiej proweniencji.

    Ci odpowiedzialni za szereg “ciemnych” wieków i niekończących się wojenek religijnych? Świetny punkt odniesienia. Jakoś tak się składa, że Europa, a szczególnie jej nauka, rozkwitła w czasach przed-chrześcijańskich po czym na setki lat została zahamowana do czasu ponownej liberalizacji obyczajowej i religijnej.

    Zaryzykuję stwierdzenie, że odbiorcy filmów pornograficznych nie są prawdopodobnie reprezentatywną próbą statystyczną.

    Znowu swoje życzeniowe myślenie próbujesz ubrać w strój wyważonej opinii. Znowu nie tylko bezpodstawnie, ale zupełnie błędnie.

    Około 80 proc. populacji Polaków regularnie lub sporadycznie oglądania pornografię.

    Tak, widziałem taką obrzydliwość na Wykopie, zapostowaną na mikroblogu. Zgłosiłem administracji i usunęli.

    Czyli zobaczyłeś obraz wybrany dla swojej szczególnej wartości szoku i zacząłeś przez jego perspektywę postrzegać mniejszość o której najwyraźniej nie masz poza tym żadnego pojęcia? Tak samo postąpiłbyś, gdybym wstawił tu jakiś ohydny obraz z heteroseksualistami, albo księdza gwałcącego dziecko?

    Nie napisałem nic o ocenie moralnej homoseksualistów, ale jeżeli tak twierdzisz, to śmiało - wskaż gdzie to napisałem.

    obrzydliwy jest stosunek homoseksualny, szczególnie mężczyzn

    szczególnie «partykuła, za pomocą której mówiący wyróżnia określony obiekt lub stan rzeczy, stwierdzając, że to, co jest powiedziane w zdaniu, w większym stopniu dotyczy tego obiektu lub stanu rzeczy niż innych, np. Było zimno, szczególnie rano.» SJP PWN

    Jeżeli określenie jako obrzydliwy każdego możliwego stosunku pomiędzy danymi osobami nie przekłada się na twoja “ocenę moralną” to słucham, jaka ona mianowicie jestem.

    Twierdzę, że dobrze jest umieć panować nad swoimi żądzami i raczej działać z rozmysłem i świadomie, niż poddawać się bezmyślnie żądzom.

    Np. tak jak ‘naukowy marksizm’ ZSRR? Albo oczyszczone z “moralnej zgnilizny” nazistowskie Niemcy? Oczywiście, że trzeba umieć panować nad swoimi żądzami, ale zdajesz się a priori zakładać, że ktokolwiek, kto robi coś czego ty byś nie zrobił nad nimi nie panuje.

    Mam w tym zakresie zdanie zbliżone do zdania Epikteta wyrażonego w “Encheiridionie” czy Marka Aureliusza wyrażonego w “Rozmyślaniach”.

    Człowiek niezdolny do zapanowania nad swoimi żądzami ma skłonność do bycia nieproduktywnym, ponieważ skupia się zbytnio na zaspokajaniu swoich żądz w możliwie najszybszy sposób (to jest, by posłużyć się językiem ekonomii - ma wysoką preferencję czasową). To nie sprzyja cnocie (w znaczeniu arystotelesowskiej “ἀρετή”).

    A ja nie mam wykształcenia filozoficznego i nie zamierzam go zdobywać na potrzeby obraźliwej dyskusji w internecie.

    Ale też wyjaśnij mi, do czego ci ta produktywność tak potrzebna? Co ma osiągnąć w obecnych czasach nadprodukcji, nadkonsumpcji, przyrostu masy śmieci szybciej, niż potrafimy sobie z nimi radzić i konsumpcji zasobów szybciej niż może być w jakikolwiek sposób podtrzymane przez naszą planetę? Uważasz możliwie wielką eksploatację zasobów za cnotę? Ja uważam za nią życie w jego pełni, z całą możliwą gamą doświadczeń.