Jak w temacie. Jakie widzicie wady i zalety publikowania, pisania itp. imiennie (z imienia i nazwiska), a jakie pod pseudonimem? Czy zgadzacie się ze stwierdzeniem, że artykuły opublikowane przez kogoś z imienia i nazwiska na stronie, za którą też stoi konkretna firma czy osoba są bardziej wiarygodne niż takie, gdzie ktoś, nie do końca wiadomo kto dokładnie, napisał jakiś artykuł? Z tego co wiem na szmerze (czy ogólnie w fediwersum) są i osoby publikujące pod ksywką, i takie publikujące z imienia i nazwiska (zakładając, że to prawdziwe imię i nazwisko ;-)). Może się wypowiecie, jakie widzicie wady i zalety jednego i drugiego systemu? Porównawczo zadam podobne pytanie na fb, zobaczymy czy reakcje w obu “bańkach” będą podobne :-)
@didleth@mastodon.social @didleth@szmer.info nie “namiastkę”. Pseudonim może być w pewnych sytuacjach — w tym w rozwiniętych krajach, okrzepłych demokracjach, w Unii Europejskiej — różnicą między życiem i śmiercią. To nie jest hiperbola. Znów: aktywiści trans doskonale o tym wiedzą.
@rysiek @didleth@szmer.info to już zależy od indywidualnej sytuacji. Czym innym jest sytuacja, gdy ktoś dopiero zaczyna pisać pod nowym pseudonimem, czym innym - gdy go używa ale jednocześnie używa też nazwiska i generalnie przy odpowiednim researchu da się go zidentyfikować, a czymś jeszcze innym, jak ma na telefonie pegasusa czy inny syf i i tak jest inwigilowany. Pierwsza sytuacja rzeczywiście może dać “prywatność”, dwie pozostałe - właśnie bardziej namiastkę…
@didleth@mastodon.social @didleth@szmer.info pewnie. Ale pytanie było ogólnie o ocenę tekstów podpisanych pseudonimem. Przy tej ocenie trzeba wziąć pod uwagę i tę ewentualność.
@rysiek @didleth @didleth I w drugą stronę to samo - psedonim pozwala np publicznym osobom, powszechnie znanym, zajmować się prywatnie różnymi “pierdołami” , które są prostu ich prywatnym życiem, którego nie chcą, zwłaszcza tu w necie, wywlekać.
@miklo @didleth@szmer.info @rysiek z jednej strony - fakt, z drugiej, przy osobach publicznych jest jednak spore ryzyko, że sprawa prędzej czy później się wyda. Sama nie wiem, jakbym się poczuła, gdybym pisała z kimś, kto finalnie okazałby się osobą publiczną 🤔
@didleth@mastodon.social @miklo @didleth@szmer.info no ale alternatywą jest to, że ta “sprawa się wydaje” od razu. 👀
@rysiek @miklo @didleth@szmer.info Fakt. Tutaj też inna będzie sytuacja nauczyciela, który boi się otwarcie pisać o prawach LGBT+, bo uczy w wiejskiej szkole rządzonej przez katechetę i im dłużej pozostanie w ukryciu, tym dłużej pouczy, a inaczej polityka - któremu mogą coś wyciągnąć w kampanii wyborczej (czyli z jego punktu widzenia w najgorszym momencie)
@didleth@mastodon.social @miklo @didleth@szmer.info otóż to
@rysiek @didleth @miklo @didleth@szmer.info
Odezwę się. Ja nie jestem jakąś znana osoba, ale też zdecydowałam się w pewnym momencie na pseudonim. Byłam najpierw na tt z nazwiska i m.in. drwienie sobie z mojego zawodu było przykre, nie mówiąc o tym, że wielu poglądów nie ujawniałam, bo w tym kraju po prostu mogę mieć za to kłopoty w pracy.
@Hogata @rysiek @didleth@mastodon.social @miklo @didleth@szmer.info Chcę tylko przypomnieć, że przed erą korpracji było powszechne używanie w Internecie pseudonimów. To w dużej mierze korpo, które chciały zbierać jak najwięcej danych, wprowadziły pod pozorem “bezpieczeństwa” czy innych tzw “real name policy”.
Z łezką w oku podrzucam mema z epoki [https://en.wikipedia.org/wiki/On_the_Internet,_nobody_knows_you’re_a_dog]
@frankie @Hogata @rysiek @miklo @didleth@szmer.info słuszne spostrzeżenie, wcześniej nie zwróciłam na to uwagi. Mogę wrzucić na fb (albo wprost za podaniem loginu, albo w formie “ktoś w fediwersum”)?
deleted by creator
@Hogata @rysiek @didleth@mastodon.social @miklo @didleth@szmer.info ja dawno doszedłem do wniosku, że nie ma co się “chować”. Biorę odpowiedzialność za to co mówię/piszę jako ja, nie jako pseudonim.
@kalisz79 @rysiek @didleth @miklo @didleth@szmer.info
Ja na żywo mówię też to samo, ale napisane może ktoś podać dalej, wykorzystać itp. Po drugie denerwowało mnie, że w dyskusjach było to używane po prostu do ataku na mnie i miałam tego dość. Z tt przyszłam z tym pseudonimem i tak zostałam, może kiedyś wrócę do pisania pod nazwiskiem, na razie nie mam na to ochoty. Jeszcze jest jedną kwestia, tu piszę np rzeczy osobiste, które nie chce by były czytane przez pacjentów. Więc bycie Hogatą jest mi optymalne
@Hogata @rysiek @didleth@mastodon.social @miklo @didleth@szmer.info ale absolutnie rozumiem przywołane wyżej pobudki.
@kalisz79 @Hogata @rysiek @miklo @didleth@szmer.info i odbiło się to jakoś na twoich bliskich? np. ktoś się czepiał twojego dziecka, rodzica czy współmałżonka/i za to, co piszesz?
@kalisz79 ja w pewnym sensie podobnie, ale też zdaję sobie sprawę, że jest to pewien bardzo konkretny przywilej, który mam jako biały cis-heteronormatywny facet żyjący w zachodniej demokracji.
Więc mocno podkreślam, że to, że ktoś woli używać pseudonimu (bo np. tego przywileju nie ma) nie może być traktowane jako w jakiś sposób umniejszające pracę czy osobę.
@Hogata @didleth@mastodon.social @miklo @didleth@szmer.info