Jak w pytaniu. Jazda po ścieżce rowerowej będącej po lewej stronie wydaje mi się bez sensu, bo trochę tak jak bym jechał pod prąd. Ale może tak wcale nie jest?
Jak w pytaniu. Jazda po ścieżce rowerowej będącej po lewej stronie wydaje mi się bez sensu, bo trochę tak jak bym jechał pod prąd. Ale może tak wcale nie jest?
”Zgodnie z przepisami, uczestnicy ruchu zobowiązani są co do zasady stosować się do znaków umieszczonych po prawej stronie drogi. Oznacza to więc, że jeśli droga dla rowerów (droga pieszo-rowerowa) wyznaczona jest po lewej stronie, rowerzysta może nie wiedzieć, że ona się tam znajduje (w szczególności jeśli na danej ulicy znajduje się kilka psów ruchu). Niemniej jednak, jeśli na drodze ustawiony jest znak B-9 (zakaz wjazdu rowerów), rowerzysta nie może jechać jezdnią i ma 2 wyjścia: przejechać na lewą stronę i korzystać z drogi dla rowerów (drogi pieszo-rowerowej) lub zrezygnować z jazdy.“
Wyobraźmy sobie gdyby w jakimkolwiek miejscu PoRD istniał zapis o tym, że kierowca może zrezygnować z jazdy. :)
Chce dożyć tych czasów
@obywatelle ależ jest! Idzie to jakoś tak, że jeśli piłeś alkohol, to zrezygnuj z jazdy 😜😜😜 @lysy
z praktycznego punktu widzenia trochę trudniej jest przeprowadzić samochód
@lemat_87 w perspektywie zbliżających się pojazdów autonomicznych taki zapis wcale nie jest wykluczony ;p
Można po prostu wysiąść i iść piechotą/jechać zbiorkomem.