Okej, rozumiem Twoją pozycję, ale tam jest sporo też na temat szerszego świata - np. pamięci i tradycji historycznej. Ciekawi mnie, czy jest taki aspekt mówiący o ogóle społeczeństwa i jego (a przynajmniej znacznej części) proizraelskiej postawie. Dialog polsko-żydowski ma konkretne strony sporu, w dużej mierze proizraelskie, choć z różnych przyczyn. Tak mój nos mi podpowiada.
Oczywiście pamiętaj że jestem też wredna i złośliwa bo lubię wpieniać pewnego kolegę, który po minucie odpala się w tych wątkach. W rzeczywistości jak dla mnie nie ma nic złego w tym, żeby istniały dwa państwa, jeśli już muszą istnieć państwa. Po prostu szczerze wątpię, że jedno z tych państw kiedykolwiek się szczerze na to zgodzi i będzie szanować granice i autonomię drugiego, bo, welp, już historia pokazała że nie zamierza. Ale próbować warto. Kocham przegrane sprawy i jestem ich zagorzałą orędowniczką.
A czy w tym akurat tekście jest dużo więcej o tej pamięci i tradycji historycznej? Trudno mi powiedzieć.
Mnie interesuje, co inni myślą o polskich okopach wojny polsko-polskiej w temacie Zagłada a Polacy. W szczególności, jak to wpływa na ocenę wiadomych faktów na Południe od PL.
EDIT:
prawica: bolacy ratowali masowo Żydów
antyprawica: bolacy uczestniczyli w niemiłych rzeczach w tym czasie
…
popieramy akcje państwa na Południu
Myślę że to domyślna postawa w naszym środowisku i w ogóle w środowiskach zdrowo myślących ludzi, potrafiących wyciągać wnioski z historii . :)
Okej, rozumiem Twoją pozycję, ale tam jest sporo też na temat szerszego świata - np. pamięci i tradycji historycznej. Ciekawi mnie, czy jest taki aspekt mówiący o ogóle społeczeństwa i jego (a przynajmniej znacznej części) proizraelskiej postawie. Dialog polsko-żydowski ma konkretne strony sporu, w dużej mierze proizraelskie, choć z różnych przyczyn. Tak mój nos mi podpowiada.
Ciekawi mnie, co na to inni w hehesferze.
Oczywiście pamiętaj że jestem też wredna i złośliwa bo lubię wpieniać pewnego kolegę, który po minucie odpala się w tych wątkach. W rzeczywistości jak dla mnie nie ma nic złego w tym, żeby istniały dwa państwa, jeśli już muszą istnieć państwa. Po prostu szczerze wątpię, że jedno z tych państw kiedykolwiek się szczerze na to zgodzi i będzie szanować granice i autonomię drugiego, bo, welp, już historia pokazała że nie zamierza. Ale próbować warto. Kocham przegrane sprawy i jestem ich zagorzałą orędowniczką.
A czy w tym akurat tekście jest dużo więcej o tej pamięci i tradycji historycznej? Trudno mi powiedzieć.
Mnie interesuje, co inni myślą o polskich okopach wojny polsko-polskiej w temacie Zagłada a Polacy. W szczególności, jak to wpływa na ocenę wiadomych faktów na Południe od PL.
EDIT:
pszesada.
Dobra, momentami sam siebie nie rozumiem. Sprobuję to opisać dłużej.