• WaćpanOP
    link
    fedilink
    Polski
    arrow-up
    1
    ·
    1 day ago

    Nie czuj się marginalizowana plz, gdyż to klasyk, niestety – atomizacja, alienacja, niejawne hierarchie skutkujące frustracjami, inercją organizacyjną, nieelastycznością, a w przypadku błędów – spychologią. Dlatego np. niżej podpisany oddryfował w Merytoryczną Nierynkową Wolność (z egzaminami i paszportami – ot, alterelitaryzm/alterawangardyzm), zaś realnie nie widzi opcji coś koordynować z resztą populacji inaczej, niż via Filaryzacja/Konscjonalizm, gdyż jako gatunek ludzki to my inaczej nawet wartościujemy problemy, pomijając strategie ich rozwiązywania. Stworzyłxbyśmy swoje Truth Social, Albiclę (w sumie już mamy Wolnościowo-Lewackie instancje na Fediversie) oraz Fox News, TV Republikę i co byśmy tam napisałx? Iż zamiast korpo, lobbystów i Mordoru na Domaniewskiej powinny być Kolektywy i Spółdzielnie realizujące te same funkcje często wielokroć taniej (niestety, IMHO wcale nie zawsze efektywniej)? Tylko my to już wiemy. Markiewka to właśnie zauważa – media to jedno, zaś trafne adresowanie aspiracji społeczeństw to drugie. Wolnościowxcx nie zawsze mają motywację osobom “coś wiekopomnego zaszczepiać”, skoro nieraz już się z tą “idealistyczną iskrą” urodziłx; przeczuwają, że tej nie da się nauczyć czy przekazać. Zaś modyfikowanie (nawet “leczenie”) tych aspiracji to jest inżynieria społeczna. To trudny problem i ciężki dylemat. IMO nie tylko o hajsy biega.

    Tak czy owak ludzie próbują, można sobie posubskrybować np.:

    • tygodnik “Przegląd” w miejsce “Newsweeka”,
    • “Trybunę Ludu” (z przedrukami z “Renmin Ribao”…) w miejsce Dziennika.pl,
    • Lewicę.pl w miejsce “Rzepy”,
    • kwartalnik “Zdanie” w miejsce “Wszystko Co Najważniejsze”,
    • może coś tam “Polityka” w miejsce “Gazety Wyborczej”.
    • obywatelle (she/her)
      link
      fedilink
      arrow-up
      3
      ·
      11 hours ago

      Biega głównie o hajsy, serio. Jak się wgłębi w temat tych wszystkich Atlas Foundation, Heritage Foundation itp, to widać jak na dłoni właśnie inżynierię społeczną przez sieci wpływów. Sponsorowanie różnego typu działań zmiękczających społecznie.

      Jeśli cofnąć się w czasie do międzywojnia, do którego wielu wzdycha, bo ach, były wtedy tak masowe ruchy socjalistyczne, to trzeba być zaiste pięknoduchem żeby myśleć że sponsorowały je składki biednych robotników a nie hajs z ZSRR. Bez niego ruch też by był, ale duuuużo mniejszy. Na tym samym hajsie upasły się potem grupy typu RAF, ale także zachodni ruch antyatomowy itp. W temacie walk o prawa mniejszości w latach 70. i 80. również pomógł hajs, tym razem płynący od różnych fundacji i zdobyty w ramach Marszu Przez Instytucje. Bardzo dobrze widać imo moment kiedy te kurki się zakręciły i jesteśmy gdzie jesteśmy.

      Hell, nawet nasz Fundusz im. Milo radził sobie naprawdę zajebiście finansowo za czasów rządów PiS – nie tylko dlatego że ludzie chętniej wpłacali na zrzutki, ale też dlatego że w wielu innych NGOsach leżała kasa którą dostawałyśmy w ramach darowizn od nich: czy to Femfund, MNW, czy różne inne fundusze solidarnościowe. Był nie tylko lepszy klimat na pomaganie nam, ale i hajs, który skądś się brał – w przypadku orgów to najczęściej z grantów.

      Te same orgi nie są w stanie pomagać nam w takim samym stopniu dzisiaj, chociaż aktualnie mamy osobowość prawną, jesteśmy podczepione pod org o dobrej renomie, odparłyśmy miliard zarzutów o nietransparentność z czasów takiego partyzanckiego działania itp. Aktualnie mamy szczęście, jeśli jakiś większy gracz na nas w ogóle spojrzy, cyt. wyszeruje nasz kontent. Bo po prostu i do tych graczy forsa przestała płynąć strumieniem i też muszą wykminić jakie kierunki obrać teraz – na zbytki ich raczej nie stać.

      A najśmieszniejsze jest, że w mediach jest dokładnie to samo. Za PiS mogłyśmy się cieszyć ich zainteresowaniem (TOK FM, Noizz, Wyborcza…), chociaż robiłyśmy press release’y na kolanie, a dziennikarze sami przychodzili, bo temat był nośny. Za to od kiedy mamy kogoś kto zrobi nam ładne grafiki, pomoże rozesłać wici i skorzysta z sieci kontaktów, okazuje się że w sumie to media mają w dupie. Może dostaniemy chwilę zainteresowania, jeśli w obecnej kampanii prezydenckiej znowu zacznie się szczucie na elgiebety, ale to wszystko łaska pańska jeżdżąca na pstrym koniu.

      Zandberg robi kampanię rodem z marzeń lewicy zaopatrzonej w prawicę: używa haseł z arsenału “antysystemowców”, jest już jakoś rozpoznawalny medialnie, nawet ma jakiś tam ułamek charyzmy. I nic, media go po prostu ignorują. Tak samo jak ignorowałyby go gdyby kropa w kropkę naśladował Kukiza. Bo sponsorzy mediów nie chcą widzieć cienia poparcia dla jakiejkolwiek lewicy.

      A lista mediów które wymieniłeś jest sorry ale w większości śmieszna. Przegląd to gówno finansowane przez Ordynacką beton SLD, kompletnie niezdolne do opisania jakiegoś ciekawego tematu. Trybuna to nie mój klimat, nie czytam. Lewica.pl nie ma świeżych newsów, to już wpunkt.online ma z tym lepiej. Zdania nie znam, natomiast Polityka to ładnie opakowane ścierwo, drukujące np. Sakowskiego i zafiksowane na centryzmie politycznym, więc żadna alternatywa.

      Nowy Obywatel byłby pożyteczny, gdyby nie to, że prowadzą go pisowcy i tam przekierowują sympatie swoich odbiorców. No i nie wolno tam opublikować tekstu antypaństwowego (serio!), bo etatyzm to religia rednacza. To ja już wolę nieironicznie Magazyn Kontakt i Pismo.