- Mieliśmy ze sobą tylko małą wodę, a oni byli głodni i zziębnięci, więc mój mąż poszedł do samochodu po jedzenie i ubrania. Nie bał się zostawić mnie samej z nimi w lesie. Ani ja się tego nie bałam. Mimo że było to dziesięciu młodych mężczyzn, czyli idealny przykład tego, kim straszy nas nasz rząd, sugerując, że to gwałciciele - mówi Monika, mieszkanka Podlasia.