"Amazon zwolnił właśnie dyscyplinarnie Magdę Malinowską, najbardziej rozpoznawalną chyba działaczkę związkową. Za “fotografowanie lub filmowanie zwłok” kolegi, który poniósł śmierć w miejscu pracy. Na moje laickie, ale też otrzaskane z kodeksem pracy i ustawami oko wygląda na to, że Amazon czuje się być ponad przepisami polskiego prawa. Tak bardzo ponad, jak rzadko zdarza się mi obserwować. I w sumie mnie to nie dziwi, bo co to za przepisy i instytucje typu Państwowa Inspekcja Pracy (zresztą też przez Amazona pozwana), które mogą wlepić 2 koła grzywny. Żadne. Oczywiście - że nadmienię z ostrożności procesowej - nie jestem sądem, i tylko sąd może Amazona sądzić. Podsumowawszy:

Amazon zwalnia chronioną z dwóch tytułów działaczkę związkową z art. 52 kp

czyli dyscyplinarnie, choć powód nie nadaje się na zwolnienie dyscyplinarne

robi to z naruszeniem terminu, bo po dwóch miesiącach zamiast w ciągu miesiąca

robi to bez uwzględnienia stanowiska związku zawodowego, który powiedział “nie”, i to “nie” trzeba - zgodnie z ustawą o związkach zawodowych - uwzględnić

zarzuca związkowi, że ten przekroczył termin na “nie”, choć ów terminu nie przekroczył

wprowadza zmiany w regulaminie pracy mimo kolejnego “nie” związku zawodowego - bo tak (a nie ma bez owej zgody prawa)

odmawia społecznej inspekcji pracy audytu BHP czy przeprowadzenia badania wydatków energetycznych na poszczególnych stanowiskach pracy

i jeszcze pozywa Państwową Inspekcję Pracy, tj. jej badania wydatków energetycznych

jak również twierdzi, że zwolniona społeczna inspektorka pracy, która od lat zabiega o poprawę warunków pracy, zlekceważyła kolegę - a konkretnie jego zwłoki - poprzez “fotografowanie lub filmowanie zwłok” (bo, o ile je w ogóle robiła, z pewnością chciała je wrzucić na Insta, a nie wykorzystać jako inspektorka pracy w celu uniknięcia kolejnych śmierci)

której to zwolnionej inspektorce odmówił wcześniej uczestniczenia w komisji powypadkowej, do czego - zgodnie z ustawą o SIP - ta ma pełne prawo

związkowcy mówią też, że Amazon odmawia im godzin związkowych, do korzystania z których mają prawo (znów ustawa o związkach zawodowych)

Na koniec i po dwakroć chciałabym podkreślić, że tylko sąd to oczywiście rozsądzi, choć kiedy człowiek ma jakieś podstawowe choć pojęcie… Nieważne."