A jak umarł Pan bogaty / To mu nieśli wieńce, kwiaty / Order dali mu po śmierci / By mu złocił się na piersi /
A jak umarł chłop z fabryki / Nie płakali, bo był nikim / Odszkodowań nie ma wtedy / Trumnę trzeba brać na kredyt /
A jak padło dziecko z głodu / Nie ruszyło to narodu / Dalej po bogaczu kwilił / Taki to był nastrój chwili /
Po bogactwie cień zostaje / I choć śmierć nasz grosz wydaje / Nie kupimy skrawka nieba / Na niego zasłużyć trzeba. /
Autor Marceli Szpak.
You must log in or register to comment.
Dobre.