Widocznym i powszechnym obszarem, gdzie czuć toksynę, jest na przykład relacja mężczyzny z samym sobą. Toksyczność objawia się w tym, że to nie jest relacja wrażliwa, czuła, współczująca. To jest relacja, która ma ciało i duszę wtłoczyć we wzorzec, nie zważając na koszty. Jeśli traktujemy siebie w taki sposób, mocno instrumentalnie, zaczyna się wiele niefajnych rzeczy – z którymi potem ludzie przychodzą do mnie do gabinetu. Albo trafiają w różne inne miejsca, w które niekoniecznie chcieliby trafić.

Cały wywiad: link