Nie trolluje, nie chcę wchodzić w detale obecnego konfliktu i głębszej dyskusji nad nim samym. Ciekaw jestem jak osoby tutaj widzą rozwiązywanie takich konfliktów w przyszłości, szczególnie w sposób wolnościowy. Ja po prostu tego nie widzę i jest to dla mnie kolejny argument za zupełnym rozdźwiękiem między anarchistyczną teorią a życiem.
Zarówno cały watek jak i ten tekst dotyczy pomysłów rozwiązywania i zapobiegania takich konfliktów, a nie wskazywania kto jest totalnym zjebem. Napisałem, że według mnie głównym przyczyną był brak płaszczyzny porozumienia. Można oczywiście odpowiedzieć, że nie ma potrzeby się porozumiewać z ludźmi z którymi się nie zgadzamy, tylko to jakby niewiele wnosi. Ponadto wcale niekoniecznie miałem na myśli misgenderowanie, tylko np. określenie “osoby w kryzysie bezdomności”, które jest dla większości bezdomnych nie zrozumiałe i tym samym paternalistyczne. Można nazywać misgenederowanie przemocą, tylko jak wtedy nazwać rzucanie w ludzi cegłami? Trochę wtedy brakuje słów naprzykład na dramat, który się zdarzył.