Wielokrotnie pisaliśmy o tym, że kryzys migracyjny poza katastrofą humanitarną, ogromną krzywdą osób doświadczających uchodźctwa jest festiwalem okrucieństwa, hipokryzji i narzędziem walki politycznej.

Rządy podsycają strach przed “obcymi”, tworząc jednoczącą sylwetkę wroga. Powielają mity dotyczące terroryzmu lub same go kreują, jak miało to miejsce w Hiszpanii.

Były wysoki rangą funkcjonariusz policji, José Manuel Villarejo, powiedział, że ataki terrorystyczne w Barcelonie i Cambrils w 2017 roku zostały zorganizowane przez hiszpańskie tajne służby.

Przemawiając we wtorek przed hiszpańskim sądem krajowym, powiedział, że celem była destabilizacja Katalonii przed referendum niepodległościowym, ale wynik tych zamachów - 16 zgonów, był nieporozumieniem.

Uchodźcy nie są terrorystami. Są ludźmi uciekającymi przed niebezpieczeństwem i prześladowaniami. Z terroryzmem spotykają się co najwyżej jako ofiary – częstokroć to właśnie z jego powodu opuszczają swoje domy i ruszają do Europy. Niewątpliwie istnieją natomiast na świecie grupy terrorystyczne planujące organizację ataków w Unii Europejskiej. Zazwyczaj rekrutują one współpracowników na miejscu, w kraju, w którym chcą przeprowadzić zamach. Jeśli jest to niemożliwe, kandydaci na zamachowców muszą dostać się do Unii z zewnątrz, przekraczając tym samym granice strefy Schengen. Są na to co najmniej trzy sposoby. Mogą wjechać legalnie po otrzymaniu wiz turystycznych, biznesowych lub edukacyjnych. Mogą również przekroczyć granicę po kryjomu, nielegalnie. W ostatnich latach, wraz z narastającym kryzysem migracyjnym, jednym z potencjalnych kanałów przedostania się do Europy stała się również metoda polegająca na podszywaniu się pod uchodźców.

Z punktu widzenia terrorystów sposób ten jest jednak jednym z najtrudniejszych, najbardziej ryzykownych i czasochłonnych. Osoby starające się o status uchodźcy poddawane są znacznie dokładniejszej kontroli służb specjalnych niż te, które przekraczają granicę z legalną wizą. Są sprawdzani zarówno pod kątem ich dotychczasowego życia, jak i bezpieczeństwa kraju docelowego. Co więcej, kontrolę przechodzą oni czterokrotnie: najpierw podczas przekroczenia granicy Unii Europejskiej, następnie podczas kwalifikacji do programu relokacji na szczeblu unijnym, potem podczas potwierdzenia statusu uchodźcy w Polsce czy innym europejskim kraju. Bezpośrednio przed otrzymaniem statusu w Polsce są oni jeszcze raz sprawdzani przez tutejsze służby specjalne. W związku z tym odpowiednie agencje wywiadowcze wiedzą o nich nieporównanie więcej, niż gdyby wybrali jakikolwiek inny sposób przedostania się do Europy. Nawet jeżeli uda im się wymknąć po którejś z kontroli, to natychmiast trafiają na listy osób potencjalnie niebezpiecznych i na podstawie danych biometrycznych oraz daktyloskopijnych są wyszukiwani na terytorium Unii Europejskiej. druga cześć postu za uchodźcy.info