Media były sferą, którą Prawo i Sprawiedliwość zajęło się od razu po wyborach w 2015 r. Polacy ze zdumieniem obserwowali propagandę w TVP, demontaż Trójki czy przejęcie przez państwo dziesiątek lokalnych tytułów. — Jeszcze w trakcie kampanii uważano, że media publiczne uchronią się przed rolą tuby władzy. Ludzie nie wierzyli, że dziś rację bytu może mieć ordynarna, paździerzowa telewizja, schematycznie tłukąca widzom do głowy kłamstwa, które wielokrotnie powtarzane stają się prawdą — mówi w rozmowie z Onetem prof. Igor Borkowski, medioznawca.