Gdyby to był reddit to jeszcze pół biedy, mam mocne przekonanie, że większość obecnej “wiedzy” ideologicznej ruchu opiera się na postach z insta i fejka.
Ludzie nie rozumieją, że pozwoili swoim ideologicznym i klasowym wrogom decydować co do nich dociera, z ideologii którą wydaje im się, że wyznają… Zresztą sądzę, że stąd nagłe odrodzenie wszelkich @-indywidualizmów, to nurty najzgodniejsze z algorytmami fejka.
Jest jeszcze gorzej, niż dawniej z pankami: co któryś zespół anarchopankowy przynajmniej faktycznie coś poczytał, krążyły jakieś ziny gdzie przynajmniej nie było filtra od kapitalistów. Ludzie mieli poczucie, że żeby jakoś zabłysnąć w kręgach @ to jednak trzeba coś tego przysłowiowego Bakunina czy chociaż Mać Pariadke poczytać. Funkcjonowała też jakaś realna dyskusja w ruchu i była do tego przestrzeń w gazetach, na zgromadzeniach czy listach mailingowych. Teraz mamy głównie zamknięte grupki zajmujące się przede wszystkim umacnianiem przekonania o własnej racji i ostracyzmem wobec nie popierających ich “idei” w 100%.
Obecna sytuacja to jest absolutna porażka i klęska intelektualna na porażającą skalę.
oj popłynąłeś chyba z tym narzekaniem na indywidualizm albo wsadziłeś wszystko do jednego wielkiego wora. Na reddit i w ogóle w anarchizmie najbardziej anarcho-autorytarnymi, anarcho-nieprzemyślanymi i anarcho-marzycielskimi tendencjami są ankomy stanowiące ~90% populacji z domieszką zagubionych bookchinistów i chomsky’istów. Jedną z najzabawniejszych sytuacji jest gdy trafiają np. na mutualistę (którzy są przynajmniej trochę indywidualsistyczni) i tłumaczą jak nic nie rozumie o anarchizmie… a tym mutualistą jest wieloletni mod lub tłumacz i researcher na miarę Shawna Wilbura - to co najmniej tak samo komiczne jak smutne bo naprawdę trudno “lepiej” rozumieć anarchizm. Przy przeciętnym redditowym ankomie przeciętny indywidualsita wypada bardzo dobrze bo zazwyczaj nie jest początkującym anarchistą z przypadku tylko musiał do swoich poglądów dotrzeć. Gdybym tak samo wsadził do jednego wora ankomy i "an"komy to bym mógł stwierdzić że to jeden wielki psyop do rozbijania ruchu przez CIA lub marksistów. Przeciętny nie-indywidualista nie jest szczególnym zagrożeniem nawet ze swoimi poglądami.
Bakunin meh, można pcozytać ale serio można mieć tę wiedzę z innych miejsc, choćby z czytania wspólczesnych tekstów o tej samej tematyce. Kiedyś wydawano ulotki i nigdy nie było tak że wszyscy byli oczytani ponad najkrótsze teksty. Dziś to samo można zrobić postem na insta czy esejem na youtube (inna sprawa czy mamy osoby od robienia tego dobrze). Popularni “anarchiści” esejiści dziś to nieporozumienia w postaci Reeducation czy NonCompete, marksistowskie lub wręcz czołgowskie popłuczyny. I to nie w sensei inspiracji Marksem tylko zupełnego braku anarchizmu w ich myśli.
IMHO zamknięte grupki nie mają wiele wspólnego z indywidualizmem samym w sobie, a największe patologie konkretnie w PL to ostatnio “stara gwardia” związana z FA, tych co niby czytali Mać Pariadkę i nie są indywidalistami. Ostracyzm nie wynika ze złego spisku kapitalistów i indywidualistów. OSobiśie mam wrażenie żę po prostu każdy traktuje anarchizm i aktywizm jako hobby albo działalność charytatywną, ewentualnie formę wojenek plemiennych. I w tym akurat indywidualizm i egoizm by mogły pomóc.
Osobiście chciałbym żeby indywidualizm się faktycznie odradzał, a nie był głównie grupką profili na TT z dziwnymi interpretacjami Stirnera.
Twój rant o ile częściowo prawdziwy o tyle kojarzy mi się za bardzo ze śpiewakowym “spiskiem wielkiego kapitału” odnośnie wszystkiego co mu się nie podoba
Gdyby to był reddit to jeszcze pół biedy, mam mocne przekonanie, że większość obecnej “wiedzy” ideologicznej ruchu opiera się na postach z insta i fejka.
Ludzie nie rozumieją, że pozwoili swoim ideologicznym i klasowym wrogom decydować co do nich dociera, z ideologii którą wydaje im się, że wyznają… Zresztą sądzę, że stąd nagłe odrodzenie wszelkich @-indywidualizmów, to nurty najzgodniejsze z algorytmami fejka.
Jest jeszcze gorzej, niż dawniej z pankami: co któryś zespół anarchopankowy przynajmniej faktycznie coś poczytał, krążyły jakieś ziny gdzie przynajmniej nie było filtra od kapitalistów. Ludzie mieli poczucie, że żeby jakoś zabłysnąć w kręgach @ to jednak trzeba coś tego przysłowiowego Bakunina czy chociaż Mać Pariadke poczytać. Funkcjonowała też jakaś realna dyskusja w ruchu i była do tego przestrzeń w gazetach, na zgromadzeniach czy listach mailingowych. Teraz mamy głównie zamknięte grupki zajmujące się przede wszystkim umacnianiem przekonania o własnej racji i ostracyzmem wobec nie popierających ich “idei” w 100%.
Obecna sytuacja to jest absolutna porażka i klęska intelektualna na porażającą skalę.
/rant
oj popłynąłeś chyba z tym narzekaniem na indywidualizm albo wsadziłeś wszystko do jednego wielkiego wora. Na reddit i w ogóle w anarchizmie najbardziej anarcho-autorytarnymi, anarcho-nieprzemyślanymi i anarcho-marzycielskimi tendencjami są ankomy stanowiące ~90% populacji z domieszką zagubionych bookchinistów i chomsky’istów. Jedną z najzabawniejszych sytuacji jest gdy trafiają np. na mutualistę (którzy są przynajmniej trochę indywidualsistyczni) i tłumaczą jak nic nie rozumie o anarchizmie… a tym mutualistą jest wieloletni mod lub tłumacz i researcher na miarę Shawna Wilbura - to co najmniej tak samo komiczne jak smutne bo naprawdę trudno “lepiej” rozumieć anarchizm. Przy przeciętnym redditowym ankomie przeciętny indywidualsita wypada bardzo dobrze bo zazwyczaj nie jest początkującym anarchistą z przypadku tylko musiał do swoich poglądów dotrzeć. Gdybym tak samo wsadził do jednego wora ankomy i "an"komy to bym mógł stwierdzić że to jeden wielki psyop do rozbijania ruchu przez CIA lub marksistów. Przeciętny nie-indywidualista nie jest szczególnym zagrożeniem nawet ze swoimi poglądami.
Bakunin meh, można pcozytać ale serio można mieć tę wiedzę z innych miejsc, choćby z czytania wspólczesnych tekstów o tej samej tematyce. Kiedyś wydawano ulotki i nigdy nie było tak że wszyscy byli oczytani ponad najkrótsze teksty. Dziś to samo można zrobić postem na insta czy esejem na youtube (inna sprawa czy mamy osoby od robienia tego dobrze). Popularni “anarchiści” esejiści dziś to nieporozumienia w postaci Reeducation czy NonCompete, marksistowskie lub wręcz czołgowskie popłuczyny. I to nie w sensei inspiracji Marksem tylko zupełnego braku anarchizmu w ich myśli.
IMHO zamknięte grupki nie mają wiele wspólnego z indywidualizmem samym w sobie, a największe patologie konkretnie w PL to ostatnio “stara gwardia” związana z FA, tych co niby czytali Mać Pariadkę i nie są indywidalistami. Ostracyzm nie wynika ze złego spisku kapitalistów i indywidualistów. OSobiśie mam wrażenie żę po prostu każdy traktuje anarchizm i aktywizm jako hobby albo działalność charytatywną, ewentualnie formę wojenek plemiennych. I w tym akurat indywidualizm i egoizm by mogły pomóc.
Osobiście chciałbym żeby indywidualizm się faktycznie odradzał, a nie był głównie grupką profili na TT z dziwnymi interpretacjami Stirnera.
Twój rant o ile częściowo prawdziwy o tyle kojarzy mi się za bardzo ze śpiewakowym “spiskiem wielkiego kapitału” odnośnie wszystkiego co mu się nie podoba