True. Mnie sama wzmianka, że “gdzieś tam nieoficjalnie dowiedziano się, że podobno” pobór zostanie przywrócony w Polsce po kolejnych wygranych przez P*S wyborach, spowodowała co najmniej chęć przyspieszonej emigracji.
Najpierw trzeba powstrzymać szaleńców przed nawet próbą myślenia o tym, że przymusowa służba wojskowa jest w porządku, jeśli ma się “M” w dokumentach. To nawet nie tak, że mnie to zaniepokoiło, to wzbudza głęboki lęk i potok myśli, jak się wydostać z Polski najszybciej, żeby zabrać jak najwięcej potrzebnych rzeczy i jeszcze mieć odłożoną kasę… No, więc tak, więcej militaryzmu, więcej
nie wyobrażam sobie jak inaczej mieliby powstrzymać panikę i masowy odpływ ludzi zdolnych do walki
To ciekawe podejście, jak na anarchistę: akceptować opresję państwa zmuszającego do walki ludzi z M w metryce.
Nie widzę też innej opcji, niż walka, bo nie jest tak, że komukolwiek ze społeczności LGBT byłoby lepiej pod rosyjską okupacją.
Coś jak: tu macie ch*jowo, ale przynajmniej to nie ruscy? Dobrze, od dziś się cieszę, że choć perspektywa tranzycyjna w PL jest taka, że mi słabo, jak tylko pomyślę o całym procesie, to przynajmniej nie ma ruskich okupantów - bo przecież mogliby mnie zabić. Doskonale. Od razu czuję się bezpieczniej <3
TL;DR: w dupie mam taką wolnościowość, która mnie zmusza do walki. Tak, wiem, anarchiści też walczą… No i? A ja nie chcę. Nie jestem w stanie. Z wielu względów. Dajcie ludziom ŻYĆ.
True. Mnie sama wzmianka, że “gdzieś tam nieoficjalnie dowiedziano się, że podobno” pobór zostanie przywrócony w Polsce po kolejnych wygranych przez P*S wyborach, spowodowała co najmniej chęć przyspieszonej emigracji.
NO ALE JAK POWSTRZYMAMY DEMORALIZANCJEM HURR DURR
Najpierw trzeba powstrzymać szaleńców przed nawet próbą myślenia o tym, że przymusowa służba wojskowa jest w porządku, jeśli ma się “M” w dokumentach. To nawet nie tak, że mnie to zaniepokoiło, to wzbudza głęboki lęk i potok myśli, jak się wydostać z Polski najszybciej, żeby zabrać jak najwięcej potrzebnych rzeczy i jeszcze mieć odłożoną kasę… No, więc tak, więcej militaryzmu, więcej
To ciekawe podejście, jak na anarchistę: akceptować opresję państwa zmuszającego do walki ludzi z M w metryce.
Coś jak: tu macie ch*jowo, ale przynajmniej to nie ruscy? Dobrze, od dziś się cieszę, że choć perspektywa tranzycyjna w PL jest taka, że mi słabo, jak tylko pomyślę o całym procesie, to przynajmniej nie ma ruskich okupantów - bo przecież mogliby mnie zabić. Doskonale. Od razu czuję się bezpieczniej <3
TL;DR: w dupie mam taką wolnościowość, która mnie zmusza do walki. Tak, wiem, anarchiści też walczą… No i? A ja nie chcę. Nie jestem w stanie. Z wielu względów. Dajcie ludziom ŻYĆ.