Wyspa Bielarska: tam jest taki ogromny plac zabaw w kształcie statku.
Wyspa Piasek: no tam jest tylko kościół i inne okołokościelne budynki i jak się okazuje to jest jedyne miejsce w archidiecezji wrocławskiej gdzie jest odprawiana katolicka msza po łacinie.
Wyspa Daliowa: ostatnio ją zrewitalizowano i są ładne nasadzenia roślin oraz duża rzeźba Oskara Zięty (takie powyginane rury, curka szwagra zrobiłaby taniej) . Wyspa Szczytnicka: tam jest tylko śluza i komisariat policji wodnej. Wyspa Robinsona: mieszkam dość długo we Wrocławiu, a pierwszy raz słyszę tę nazwę i że to w ogóle kwalifikuje się jako wyspa https://wroclaw.polska-org.pl/5377988,Wroclaw,Wyspa_Robinsona_Crusoe.html takie niedostępne szuwary.
Wyspa Słodowa: miejsce znane z libacji, zwłaszcza w ostatni/pierwszy dzień roku szkolnego czy akademickiego.
Wyspa Opatowicka: wyspa pokryta lasem, kiedyś był tam parki linowy ale nie mam pojęcia czy wciąż działa. Na wyspę jest tylko jedna kładka, także nie ma ruchu przelotowego.Brakuje tzw. Wielkiej Wyspy, na której są i znane atrakcje jak ZOO, Hala Stulecia, Park Szczytnicki, stare wille, ale też AWF, akademiki i jeden skłot także nie wiem co do niej można napisać.
Druga wyspa która mi przychodzi na myśl to Wyspa Rędzińska: znikasz z imprez o 20, nikt nie wie gdzie właściwie mieszkasz i czy to jeszcze Wrocław, cały czas coś burczysz o wykluczeniu komunikacyjnym.