Strasznie mnie to bawi w polskiej mentalności.
Praca to biznes, to forma transakcji, gdzie pracownik sprzedaje pracodawcy 8h swojego czasu dziennie, a pracodawca ma prawo przydzielić mu zajęcia zgodne z obowiązkami zapisanymi w umowie. TYLE.
Robienie pracownikowi wyrzutów że nie ma co robić i nie szuka sobie zajęcia, robienie komuś wyrzutów że za mało czy za lekko pracuje a terminy są zawsze przekroczone, czy inne formy pierdolenia by przekonać pracownika do jakiejś urojonej odpowiedzialności za firmę nie mają sensu.
Pamiętajcie, pracodawca ma wam obowiązek zapewnić bezpieczne stanowisko pracy (jeśli uważacie że wasze szycie czy zdrowie jest zagrożone, możecie zgodnie z prawem odmówić wykonania zadania), po jego stronie też leży obowiązek znalezienia wam zajęcia i pierdolenie o tym że “a bo mieliście ostatnio mniej roboty” czy “a bo robicie same proste rzeczy ostatnio” nie są nic warte, bo to po stronie pracodawcy, a nie waszej leży wybieranie dla was zadań i nie może on was winić o to że chujowe rzeczy wam daje do roboty.
No i pamiętajcie, trzeba mieć trochę wyjebane. Jeśli terminy są regularnie przekraczana, jest to wina kierownictwa. Jeśli jest duża rotacja pracowników, to samo, wina kierownictwa. Jeśli brakuje wam odpowiedniego sprzętu do wykonywania swojej pracy, to także nie jest wasza wina (o ile oczywiście to zgłosiliście).