— Już w dzieciństwie nie potrafiłam za bardzo dogadać się z rówieśnikami, więc kiedy trzeba było coś wyjaśnić, to rysowałam. Wiem, co to znaczy być nieakceptowaną, jestem w stanie wczuć się w sytuację osób, które spotykają się z odrzuceniem — mówi Szarosen, która podobnie jak ja także otrzymała diagnozę ASD, czyli spektrum zaburzeń autystycznych.