Gdzieś szef nie wypłacił pracownikom kilku stów, inny kilkudziesięciu koła. ZUS-u też nie płacił. I ani brak umowy, ani jednocyfrowa godzinówka, ani zapalenie pęcherza nie uniosą choćby jednej brwi pracownikom gastronomii, bo to wszystko to już gorzki klasyk