Jak w tytule, wybieram okap podszafkowy.
Pierwsza myśl, to zwykły 60 cm (szafka ma taką szerokość).
Ale zaraz sobie pomyślałem, że może by celować w teleskopowy, w końcu będzie miał większą powierzchnię pochłaniania, to i lepiej sobie poradzi.
A może iść w szerokość, tj. kupić np. okap o szerokości 80 cm, co by w tę stronę trochę zwiększyć powierzchnię (szafkę się jakoś ogarnie).
A może jednak zwykły 60-centymetrowy wystarczy?
Co myślicie?
[edit]
Zapomniałem o najważniejszym - wg instrukcji obsługi mieszkania maksymalna przepustowość w kominie to 190 m3/h, więc nie za duża.
Osobiście patrzyłbym na:
- moc silnika w okapie - jak jest odpowiednio mocny, to da sobie radę elegancko,
- głośność - mam obecnie dość głośny i włączam tylko w ostateczności, bo nie da się przy tym stać.
I jeszcze jedna rzecz którą miałem w starym okapie i teraz mi tego brakuje: timer. To jest jednak świetna sprawa, ustawić na kuchence wyłączenie za, dajmy na to, 30 minut, na okapie za 40 minut, i móc się tym nie przejmować.
Zapomniałem o najważniejszym - wg instrukcji obsługi mieszkania maksymalna przepustowość w kominie to 190 m3/h, więc nie za duża. I mam problem, bo te z niską mocą mają też słabą klasę energetyczną.
A te z timerem, to są lepsze okapy, które mają przepustowość na najniższym biegu wyższą, niż maks dla komina w mieszkaniu -.-