Z cyklu o tym, jak nie czytać wykresów i nie wykorzystywać tytułu profesora oraz opinii sojusznika osób trans.
Wojciech Dragan popełnił u siebie post krytykujący Niebinarny Spis Powszechny organizowany przez Słownik Neutratywów Języka Polskiego.
W ramach wolności słowa osoba z kolektywu, która wdała się w dyskusję, została zbanowana “za chamstwo”. Dragan zaliczył instant trans FAFO i przez kilka komentarzy najpierw ustawił możliwość komentowania posta tylko dla osób obserwujących powyżej 24h, a potem zmienił tryb na “dla znajomych”.
Widocznie tym zdradzieckim ciosem okazało się wypomnienie, że z tego wykresu nijak odczytać rzeczone dwu- i dziesięciolatki (bo wtedy oś 20-70 traci sens, ale kogo interesowałby ten szczegół?) oraz to, że ANONIMOWA ANKIETA NIE WYMAGA PODANIA DANYCH ANI ZGODY RODZICA.
Kiedy jest się sojusznikiem osób trans, wypadałoby posiadać minimum pokory i wrażliwości w temacie. Nie jest tajemnicą, że młode osoby trans, w wieku 13-18 lat są szczególnie narażone na przemoc, zwłaszcza ze strony rodziców i opiekunów prawnych. Wykluczanie ich z badania z powodu “etyki” czy wymaganie zgody rodzica na anonimowe podanie swoich zaimków w internecie (?!) to de facto dążenie do wymazania istnienia i podmiotowości tych osób. I to jest nieetyczne.
Dragan wysnuwa także zarzut, że to nie jest odpowiednio naukowe, pod auspicjami uczelni czy innej naukowej instytucji… No to wklejamy skład Rady Języka Neutralnego.
A przytyki dot. słowa “kolektyw” czy inne niemerytoryczne uszczypliwostki zwyczajnie nie licują z powagą profesury, na którą Dragan się powołuje z pozycji autorytetu.
Jaki z tego morał? Chyba taki, że Kodeks rodzinny i opiekuńczy to nie ubezwłasnowolnienie dziecka, społeczność ma prawo do “policzenia się”, a cis sojusznikowi przystoi pokora. I niebanowanie ludzi, którzy ledwo wyrażą krytykę jego postaw.
Po pierwsze nie wiem co ma jego tytuł naukowy do rzeczy jeśli nie wypowiada się na tematy które nie są jego dziedziną. Sam też nie widzę żeby on jakoś się z tym tytułem obnosił w tej dyskusji. Sam jakoś fanem tego profesora nie jestem, nie mam też nic przeciwko niemu, podobno ma sporo zasług w popularyzowaniu nauki co w tych czasach jest bardzo ważne.
Jeśli chodzi o seksualność osób bardzo młodych to temat jest bardzo śliski i dane zbierane od dzieci będą bardzo subiektywne. Z drugiej strony pytanie o to rodziców, czy sama ich zgodą przełoży się na znacznie zaniżony wyniki.
Uważam takie badania za potrzebne i ważne, ale mam wrażenie że jakość tego co tu widzimy jest taka sobie. Samo blokowanie komentarzy pod postem jest czymś normalnych w internecie, szczególnie że na takim FB bardzo ciężko o sensowną dyskusje.
Ma ktoś linka do tych badań?
Facet uznał w ukrytych komciach, że skoro jest profesorem, to jak najbardziej ma uprawnienia do wypowiadania się i oceniania metodologii. Wiele z tego syfu było widoczne na profilu, ale schował, osoby z SNJP albo dostały bana, albo zostały wyrzucone ze znajomych, żeby nie mogły zobaczyć posta.
Nie ma nikt screenów? Żadnych szpiegów ani nic?