Dwa razy próbowałem wegetarianizmu. Po jakiś paru tygodniach zaczynałem szybko się męczyć i wyraźnie gorzej czuć psychicznie. Po dłuższym czasie (ok. pół roku) miałem depresję z myślami samobójczymi. Widzę wyraźną poprawę nastroju po powrocie do mięsa. Pewnie powinienem skonsultować dietę wegetariańską z dietetykiem, żeby właściwie dobrać potrawy i suplementy. Ale nie stać mnie ani na dietetyka, ani na wymyślne składniki do przygotowywania potraw, ani na dietę pudełkową.
Na stronie NFZ jest generator diet
O dzięki. Mimo wszystko taki kalkulator, mimo, że pożyteczny, nie zastąpi specjalisty, który zna cały kontekst badań.
Myślę, że to może być różnie u różnych osób. Nie chodzi o to, żeby sobie szkodzić. Ze mną było prościej. Ale dopiero za którymś razem poszło gładko. Ponieważ wedliny mi nie smakowały, to jadłam wiecej produktów mlecznych. Aż w końcu i z tych zrezygnowałam. Zostały mi do dyspozycji warzywa, kasze. Organizm zareagował nad wyraz pozytywnie (sam odrzucił słodycze). Odzyskałam wrażliwość na różnorodność smaku. Z produktów odzwierzęcych kupuję tylko jogurty bezsmakowe. Proste posilki przygotowuję w domu, nie kupuję produktów wysoko przetworzonych i czuję się świetnie. I tak jest od wielu lat. Podobno mężczyznom jest trudniej, ale tego nie wiem.