Tydzień temu spłonęła fabryka firmy Aksam, produkującej znane paluszki beskidzkie. Właściciel przedsiębiorstwa zdecydował się na nietypowy ruch i poinformował, że nie zwolni pracowników ani nie obniży ich wynagrodzenia. Po tych słowach ruszyła lawina wsparcia. — Dlaczego ta sytuacja tak bardzo porusza polski internet i wzbudza niesamowity entuzjazm od prawa do lewa? Wygląda na to, że takiej właśnie gospodarki ludzie oczekują. Nie nastawionej na krótkookresowy pieniężny zysk, lecz solidarnej, dbającej o wspólnotę ludzi pracy, traktującej zakłady pracy jako coś więcej niż tylko miejsce robienia pieniędzy — pisze ekonomista dr Maciej Grodzicki.