W sercu Nowej Huty, na osiedlu Sportowym, Krzysztof Noga prowadzi sklep z częściami elektronicznymi, który stał się symbolem lokalnej przedsiębiorczości i zmian, jakie przeszła branża w ciągu ostatnich dekad. Od ponad 30 lat jest świadkiem tego, jak rynek elektroniki stopniowo przeobrażał się z miejsca, gdzie naprawa była standardem, w rzeczywistość zdominowaną przez konsumpcję i jednorazowy sprzęt. Oto jak opowiada o swojej pracy, wyzwaniach i ewolucji rynku.
Robi się tak, żeby się opłacało.
Tutaj nie ma żadnego spisku, jakby nie normy i wymagania, to by jakość sprzętu była jeszcze gorsza. Tak działa wolny rynek, tak działa kapitalizm. Im tańsze urządzenie sprzedane drożej, tym większy zysk dla producenta elektroniki. “Chcącemu nie dzieje się krzywda” mawiają libki gospodarcze, więc jeśli konsument kupi jakiś toksyczny szans za grosze, który się zepsuje za parę tygodni, to sam sobie jest winny.
Do tego dodajmy fakt, że ogromna część minerałów ziem rzadkich pochodzi z terenów objętych konfliktem, jak sądzicie, ile firm produkujących super tanią elektronikę gdzieś daleko w Azji, zwraca uwagę skąd pochodzą materiały wykorzystane do produkcji podzespołów?