[Na zdjęciu jeden z architektów programu dewastacji usług publicznych, w tym publicznej służby zdrowia]

Nie mam nic przeciwko działalności charytatywnej, ale całe to otoczenie politycznie i ideologiczne wokół WOŚP jest dla mnie trochę przerażające. Tym bardziej że Polska jest na tyle zamożnym krajem, który stać na publiczną służbę zdrowia na wysokim poziomie. W obecnej, wciąż relatywnie korzystnej sytuacji gospodarczej kraju, takie akcje w ogóle nie powinny być potrzebne.

Wypada podkreślić, że to, co zbiera WOŚP, nie stanowi nawet 1% budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia. A więc pomoc, jaką przekazuje WOŚP jest wyłącznie pomocą symboliczną, która nie stanowi żadnego poważnego zastrzyku finansowego dla służby zdrowia.

Żadna ustawa w Polsce regulująca działanie systemu ubezpieczeń społecznych nie zakazuje dobrowolnych wpłat na NFZ. A to oznacza, że aby wesprzeć służbę zdrowia, wystarczy wykonać przelew. Natomiast w przypadku bogatych ludzi i korporacji wystarczyłoby, aby zamożni ludzie i korporacje przestali unikać płacenia podatków oraz korumpować polityków w celu forsowania korzystnych dla siebie ustaw.

WOŚP jest przykładem prywatyzacji odpowiedzialności za finansowanie publicznej służby zdrowia. Zamiast naciskać na państwo, by w pełni wypełniało swoje obowiązki w zakresie zapewnienia powszechnej opieki zdrowotnej, inicjatywa ta przenosi ciężar odpowiedzialności na społeczeństwo. System oparty na datkach dobroczynnych pozwala władzom uchylać się od obowiązku finansowania publicznej służby zdrowia z budżetu.

WOŚP, zamiast ujawniać i krytykować niesprawiedliwości strukturalne, wzmacnia narrację, że to jednostki – poprzez filantropię – są odpowiedzialne za łatanie dziur w systemie publicznej służby zdrowia. Usprawiedliwia również polityków, elity i przedsiębiorców, którzy niszczą system publicznej służby zdrowia. Ci pierwsi robią to, wdrażając skandaliczne reformy, a ci drudzy poprzez niepłacenie sprawiedliwych podatków lub poprzez unikanie płacenia podatków.

Charytatywność, na której opiera się WOŚP, działa na korzyść systemu klasowego, w którym bogaci są przedstawiani jako „hojni dobroczyńcy”, a biedni – jako wdzięczni odbiorcy pomocy. Ponadto WOŚP odciąga uwagę od potrzeby gruntownej reformy systemu podatkowego, która wymusiłaby na najbogatszych proporcjonalny wkład w finansowanie publicznych usług.

WOŚP funkcjonuje w oparciu o rynkowe zasady spektaklu kapitalistycznego, w którym pomoc charytatywna staje się widowiskiem medialnym, komercyjnym, połączonym z konsumpcją i reklamą korporacyjną. W ramach finałów WOŚP angażuje się sponsorów, firmy i marki, które wykorzystują wydarzenie jako platformę marketingową. To sprawia, że nawet inicjatywa mająca na celu pomoc potrzebującym zostaje podporządkowana logice rynkowej.

Filantropia, nawet w najlepszych intencjach, jest substytutem prawdziwej sprawiedliwości społecznej. Zamiast usuwać przyczyny problemów społecznych, takich jak niedofinansowanie służby zdrowia, zajmuje się jedynie ich objawami. To sprzyja stagnacji, ponieważ energia społeczna, która mogłaby być skierowana na walkę o głębokie reformy systemowe, zostaje skanalizowana w organizację akcji dobroczynnych, które w zasadzie nic nie zmieniają.

Autor: Dawid Kański

  • Waćpan
    link
    fedilink
    Polski
    arrow-up
    2
    ·
    4 days ago

    W XXI w. normalne i na miejscu jest oczekiwanie cywilizacyjne, iż np. ochrona zdrowia podąża najściślej za medycznym tzw. state-of-the-art, aktualnym stanem wiedzy. Systemy, w tym bolandzki (NFZ), na ogół działają gorzej od tegoż (dlatego bliskim doradzam się leczyć w szpitalach o najwyższym tzw. stopniu referencyjności, idealnie klinikach uniwersyteckich), wówczas akcje charytatywne jak WOŚP spełniają rolę, primo, narzędzia problematyzacji: istnieje jakiś zator; postępy nie są transferowane płynnie do systemu (np. z uwagi na to, iż stworzono furtki dla komercjalizacji). Secundo, to jednak odsłona “festiwalu dobroczynności”, pedagogiki społecznej, które wyzwalają w ludziach ze zracjonalizowanym “zdrowym egoizmem” odruch współczucia i współdzielenia. Natomiast Przystanek Woodstock sprzężony z istnieniem Orkiestry jest Festiwalem Wolnościowym (choć Jurek Owsiak potrafił bywać w jego zarządzaniu nieco despotyczny), co np. u mnie stanowi wartość samą w sobie.
    Czyli tak – WOŚP nie powinien być potrzebny, ale jeśli jest, to dobrze, że istnieje. Woodstock jest potrzebny bezwarunkowo z tą kompozycją społeczną, jaka istnieje w Bolandzie.