Właśnie czytam “Bilans Burżuazyjnej Rewolucji Rosyjskiej” autorstwa Jana Wacława Machajskiego. Napisał to w sierpniu 1907r.
Takiego dissu na inteligencję, socjalizm i socjaldemokrację dawno (albo nigdy nie widziałem). Autor zarzuca, że ww. celowo przekierowywali strajki ekonomiczne na strajki polityczne, ponieważ nie zależało im na wolności dla ludu, tylko dla większych przywilejów dla siebie.
Oprócz tego, udowadnia, że socjalisci różnej maści są wspólnikami rządu carskiego i innych rządów europejskich. Podaje przykłady nie tylko z carskiej Rosji, ale też z takich miejsc jak Włochy, gdzie jesienią 1904r. Podczas strajku powszechnego w Mediolanie, kiedy policja rządowa była całkiem zdezorganizowana, socjaldemokratyczni stójkowi “oczyszczali ulice” z ludzi, kiedy strajk ekonomiczny w Barcelonie (Hiszpania) w 1902r. socjaliści krytykowali, gdy socjaldemokratyczna policja podczas strajku górników w Westfalii (Ruhra) w 1905r. “strzegła kopalń” i pomagała władzom państwowym w utrzymaniu porządku (jak sama mówiła).
Pisze też o Polsce o roku 1892, gdzie przez cały tydzień miasto strajkowało, a inteligenci socjalistycznej natychmiast zaniechali kłótni pomiędzy swoimi grupami, by połączyć się w PPS, by “w imieniu robotników” oświadczać, że ci walczą przede wszystkim o wolną Polskę itd.
I sporo więcej. Ciekawa - choć krótka - lektura.