- cross-posted to:
- antifa
- cross-posted to:
- antifa
cross-posted from: https://szmer.info/post/7409067
Nasza grupa na ulicach – solidarność zamiast nienawiści!
10 maja liczną grupą pojawiliśmy się na antyrasistowskiej demonstracji w Warszawie. Nasz baner „NIKT NIE JEST NIELEGALNY” był obecny i widoczny to jasny sygnał, że nie ma naszej zgody na politykę granic, selekcji i pogardy.
Choć nacjonalistyczny marsz przeciw migracji został ostatecznie przekierowany przez policję, nie zapominamy, kto go organizował i jakie hasła miał nieść. To nie przypadek rasizm, ksenofobia i faszyzm znów próbują podnosić głowę. Ale nie w naszym mieście.
Nie jesteśmy bierni. Nie będziemy cicho. Warszawa to miasto otwarte, wolne i solidarne. Dla każdego. WGA
Z mojej strony kontrowersyjny tejk (więc proszę o ewentualną krytykę) - ja się osobiście cieszę, że młode osoby angażują się w anarcho-aktywizm nawet wtedy, gdy bazą dla tego aktywizmu jest Syrena. Nowe inicjatywy dziejące się na Syrenie są tworzone przez osoby, które niekiedy nawet nie słyszały o wydarzeniach z 5.12 (serio, samemu trudno było uwierzyć, że tak się da). Szczególnie się cieszę, że są to, jeśli się nie mylę, młodzi mężczyźni - czyli docelowi odbiorcy agitacji skrajnej prawicy. [Jestem po maratonie czytania bell hooks, więc może stąd ten optymizm]
Oczywiście - najlepszym scenariuszem byłyby mediacje, jakiekolwiek działania naprawcze, a nie zbiorowa amnezja, bo temat jest cholernie ważny, bez niego nie pójdziemy dalej. No i sprawił, że osoby mogą dalej nie czuć się bezpiecznie w ww. przestrzeni. Po prostu uznaję to, być może błędnie, za jakiś powiew zmian (oby pozytywnych).
Także ja jestem nieśmiałym optymistą względem WGA. Jednocześnie - uważam, że wszystkie osoby, niezależnie od proweniencji, powinny zapoznać się z zinem kolektywu Pożoga - BROwolucja MANarchistyczna (https://archive.org/details/pozoga_2020_browolucja)
Jak ktoś w tamtym momencie nie siedział bardzo w temacie, nie był częścią tzw. “środowiska” to bardzo łatwo było o tym nie słyszeć. A co dopiero w przypadku ludzi młodych, którzy mając te 18-19 lat (albo nawet mniej) zwyczajnie wtedy w ogóle się nie interesowali polityką a co dopiero takimi niszowymi historiami jak wojny skłotów.