• 4 Posts
  • 42 Comments
Joined 1 year ago
cake
Cake day: February 10th, 2024

help-circle
    1. Pewnie jakaś osoba w średnim wieku/starsza zaangażowana w różne tematy robi, oczywiście jak umie czyli może niezbyt estetycznie. Nie sądzę by to była jakaś grupa osób. Co do samych ŁDZtów to zależy. Z doświadczenia wiem, że to bardzo mała grupa gdzie kontrolę nad mediami ma sam Kostrzewa - i tutaj faktycznie jest sporo pieniactwa. Natomiast część osób, która się tam kręci dookoła tego potrafi się serio zaangażować i robić to też bez szopki jak robi to np. Wojciechowska. Wojciechowska zresztą przywołana nieprzypadkowo bo styczność z nimi miałem właśnie na poletku lokatorskim, które Wojciechowska przez lata politycznie monetyzowała. Myślę, że z czystym sumieniem można powiedzieć, że w tej kwestii ŁDZty robią więcej niż np. Partia Razem.







  • Ludzie mają ograniczony czas - jak mają stronę gdzie mogą zobaczyć sobie wydarzenia i też inne rzeczy, oraz stronę z tylko wydarzeniami, o w dodatku o wiele mniejszej funkcjonalności to raczej wybiorą tą pierwszą. Nie ma w tym nic złego, że ktoś próbuje takie stronki typu radar robić ale po prostu niestety czy stety to raczej strata czasu bo zwyczajnie nie spełnia to podstawowej funkcji jaka jest potrzebna przy promocji wydarzeń - nie pozwala na dotarcie do szerszego grona osób.





  • No nie brzmi jednak - Inne czasy, inne technologie, inne okoliczności. Zresztą, dzisiaj też możesz sobie wydrukować gazetkę i ją rozdawać - czy tego chcemy czy nie skuteczność takiego rozwiązania będzie dużo niższa niż w latach 30 czy 40-tych, gdzie gazety były czytane przez kilka czy kilkadziesiąt osób, do tego stopnia, że z papieru tusz schodził od potu rąk. Rzadko spotykam się z informacją, by ktoś się zainteresował jakąś inicjatywą, z którą mam styczność za pomocą tradycyjnych środków przekazu. Za to z FB bardzo często.



  • Powodzenia z dotarciem do kogokolwiek kto nie jest tru-anarchistą albo jakimś szurem co uważa, że Zuckerberg to jaszczur z informacjami, materiałami etc. bez FB czy IG. No chyba, że masz pieniądze na spoty w TV czy radio, albo masz cały dzień na roznoszenie ulotek, których i tak nikt nie czyta.


  • No w Polsce praktycznie nikt z tego nie korzysta, mało wydarzeń jest tam ogłaszanych - plus te co są organizowane, to są publikowane na FB/IG - a kopii tychże w większości wypadków na tym radarze nie ma. Nie słyszałem od nikogo by to było dla niego źródło informacji. Zresztą, masz jakieś twarde dane o ruchu na tej stronie by udowodnić, że jest inaczej? Czy też opierasz się o swoją bańkę? :)


  • kataaktowolny internetWolne media? Radar squat net do wydarzeń
    link
    fedilink
    arrow-up
    1
    arrow-down
    1
    ·
    29 days ago

    Nikt raczej tam nie wchodzi, poza osobami, które o lokalnych wydarzeniach i tak pewnie już wiedzą. Dochodziłaby kolejna strona do odfajkowania przy prawie zerowych korzyściach z włożonych nakładów. Z treściami trzeba iść tam gdzie przede wszystkim są jacykolwiek odbiorcy, bo inaczej szkoda czasu i energii.


  • Jakby wiadomo, że nie trzeba się zgadzać z DLR ale sam uczestniczę w życiu Klubu DLR u siebie w mieście i mogę z całą pewnością powiedzieć, że w 90% to ludzie bez większego doświadczenia aktywistycznego, organizacyjnego, o poglądach które albo są zupełnie neofickie (Konfederacja/prawica -> Śpiewak/Matysiak/DLR pipeline jest realnym zjawiskiem, choć oczywiście o rozmiarach nadal niedużych) albo zwyczajnie pasują do DLR. Gdyby nie DLR to nie byłoby ich nigdzie - zwłaszcza, że kluby powstają w coraz mniejszych miastach (np. Częstochowa, Jelenia Góra, Rzeszów).

    Dla nich anarchizm, lewica wolnościowa etc. zwyczajnie nie istnieją, nie mogą mieć nawet jakiegoś powabu bo zwyczajnie tego nie ma w ich świadomości, zresztą tak jak dla większości ludzi poza wąską scenowo-aktywistyczną banieczką. Robienie aktywności w kontrze do tego nie przyniesie skutku raczej. Jak ktoś był nastawiony do Dymka czy Giełzaka negatywnie wcześniej to zwyczajnie podkastu nie słucha. A jak ktoś słucha i angażuje się w kluby, regularnie słucha, chodzi na wydarzenia to mu odpowiadają i nie sądzę by ulotka FA Wrocław zmieniła jego zdanie.

    Dobrze, że Dymek i Giełzak robią to co robią, bo realnie stworzyli społeczność, która wciąga ludzi w JAKĄKOLWIEK lewicowość, wspólnotowość etc. To nie jest tak, że gdyby DLR nie było, to ci ludzie chodziliby na demo graniczne czy działali w ACK. Zresztą w większości miast gdzie są kluby anarchistów nie ma albo są na wymarciu.