Byliście, głosowaliście, co sądzicie o wynikach, jakie są wasze prognozy?

  • renzhexiangjiao
    link
    fedilink
    arrow-up
    8
    ·
    10 days ago

    Szczerze mówiąc nie wierzę w wygraną Trzaskowskiego w drugiej turze. Pójdę i na niego zagłosuję, bo pomimo wszystko Nawrocki wydaje się być tą gorszą opcją, ale myślę że wiele osób o lewicowych poglądach będzie miało większe opory żeby wogle pójść zagłosować.

    I nic w tym dziwnego - mimo że Trzaskowski niczym sobie nie zasłużył na głos lewicy, to nadal oczekuje że lewacy oddadzą głos na niego tylko dlatego że z Nawrockim im mniej po drodze.

    Ogólnie postrzegam tą całą sytuację podobnie do zeszłorocznych wyborów w stanach - Trzaskowski to taka Harris, Nawrocki to taki Trump, niby Trump miał przegrać bo ludzie nie są tacy głupi, a dzień po wyborach okazuje się że dupa, bo elektorat demokratów się wcale nie zmobilizował.

    A w pierwszej turze głosowałem na Biejat.

    • obywatelle (she/her)
      link
      fedilink
      arrow-up
      3
      arrow-down
      3
      ·
      edit-2
      9 days ago

      Słusznie nie wierzysz w wygraną Bążura. Jak się weźmie cyferki z wyborów 2020 to widzimy że Duda dostał ponad 400 tysięcy głosów więcej od Trzaskowskiego - przy o wiele większym elektoracie negatywnym Dudy, który miał już za sobą jedną kadencję i trochę ludzi do siebie zniechęcił. Przy dzisiejszej tendencji żeby tę dziurę zasypać, potrzeba by było pewnie pewnie grubo ponad milion wyborców. Choćby wszystkie lewaki z internetu poszły wrzucić kartkę na Rafałka, to da to całe gówno.

      Zsumowane poparcie liberałów i lewicy w tych wyborach (i to wliczając wyborców Chujowni, którzy mogą naprawdę zagłosować na kogokolwiek) to 9,123,089. Zsumowane poparcie prawicy to 10,330,346 (z litości dla lewaków nie podliczyłam planktonu typu Maciak…). Oczywiście przy uproszczonym założeniu, że wszyscy dadzą swoje głosy dwóm głównym liderom, co na pewno się nie stanie - i burnout będzie występował po obu stronach, bo korwinistyczna prawica w Najwyższym Czasie też już pieje, że jest wybór między dżumą a tyfusem.

      Ale nawet zakładając że wszyscy są już “policzeni”, już na tym etapie widać że NIE MA TO ŻADNEGO ZNACZENIA NA KOGO ZAGŁOSUJECIE. Zebrany do kupy elektorat Duńczyka, Lewicoliberałki i Imperatorki nie przeważy o losie tych wyborów, nawet gdyby elektorat skrajnej prawicy postanowił się zdemobilizować o kilkanaście procent.

      Jeśli ktoś z siedzących chronicznie online fellow lewaków się waha, może z czystym sumieniem nie iść. Nie zmieni to niczego.