Indonezyjscy anarchiści 2020 r.
Prezydent Indonezji poinformował, że indonezyjskie partie polityczne zgodziły się odebrać swoim politykom część finansowanych przez państwo dodatków, które mają na celu stłumienie ogólnokrajowych protestów.
Protesty które od tygodnia trwają w całej Indonezji
W ciągu ostatniego tygodnia w całej Indonezji zorganizowano protesty w odpowiedzi na przyznanie przez polityków znacznych podwyżek . Demonstracje, trwające wiele dni, głównie w stolicy, Dżakarcie, spotkały się z dotkliwymi represjami ze strony policji. Jednak protesty nadal się nasilały.
28 sierpnia, po czterech dniach mobilizacji, przypadkowy 21-letni kierowca współdzielonego przejazdu Affan Kurniawan został potrącony przez opancerzony radiowóz. Wkrótce potem zmarł w szpitalu. Wściekłość z tego powodu jest widoczna wśród demonstrantów i ich sympatyków. W rezultacie protesty nasiliły się i radykalizują, a wielu aktywistów domaga się postawienia przed sądem policjantów odpowiedzialnych za te wydarzenia, a także wszystkich funkcjonariuszy zamieszanych w łamanie praw człowieka. Te nowe żądania uzupełniają istniejące już żądania rozwiązania parlamentu w odpowiedzi na samozatwierdzoną przez polityków podwyżkę płac.
Proponowana podwyżka wynagrodzeń oznaczałaby dodanie miesięcznego dodatku dla parlamentarzystów o 50 milionów rupii indonezyjskich (około 10 977 polskich złotych), co rzekomo ma im pomóc w pokryciu kosztów mieszkaniowych. Sama podwyżka stanowi około dziesięciokrotność minimalnego wynagrodzenia w Dżakarcie i byłaby doliczana do pensji zasadniczej i innych dodatków, które politycy już otrzymują.
Ta egoistyczna chciwość trafiła w czuły punkt, gdy została ogłoszona, i stała się punktem zapalnym dla szerszych skarg klasy robotniczej, które były nagłaśniane od miesięcy. Stopa bezrobocia w Indonezji jest obecnie najwyższa w Azji Południowo-Wschodniej. Indonezyjskie Ministerstwo Pracy odnotowało 32-procentowy wzrost liczby zwolnień w firmach w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
Jakkarta ranem 31.08.2025
To tylko pogłębiło trend niedostatecznego zatrudnienia i niskiej jakości miejsc pracy dominujących na rynku pracy. Według niedawnego artykułu ekonomistów Kelvina Ramadhana i Wisnu Setiadi Nugroho , realne płace nie wzrosły od 2018 roku. Wszystko to stworzyło poczucie stagnacji i niestabilności wśród indonezyjskich pracowników, zwłaszcza młodych, podczas gdy indonezyjscy miliarderzy i politycy stają się coraz bogatsi.
Represje policyjne nasiliły gniew napędzający protesty. Policja użyła armatek wodnych, gazu łzawiącego, pałek i przeprowadziła masowe aresztowania. Według doniesień lokalnych aktywistów socjalistycznych, w nocy 28 sierpnia w Dżakarcie i Bogorze, 50 km na południe od stolicy, aresztowano co najmniej 200 osób .
Policja próbuje zdezorganizować i zdemoralizować protestujących, zwłaszcza studentów, których indonezyjska klasa rządząca często nazywa „zawodowymi anarchistami”, aby usprawiedliwić bicie i aresztowania przez policję.
Motywowana politycznie brutalność policji jest cechą indonezyjskiej polityki od dziesięcioleci, tym bardziej, że w ciągu ostatnich sześciu lat nasiliły się protesty przeciwko korupcji, militaryzmowi i neoliberalizmowi. Jednak wraz z ubiegłorocznym wyborem Prabowo Subianto na prezydenta, nastąpiła szczególnie złowroga normalizacja łamania praw człowieka przez państwo indonezyjskie. Prezydent Prabowo jest konserwatywnym wojskowym, najbardziej znanym z kierowania kampaniami antypowstańczymi przeciwko ruchowi niepodległościowemu w Timorze Wschodnim oraz ze swojej niejasnej roli w porwaniach i torturowaniu studenckich aktywistów demokratycznych pod koniec lat 90.
Od momentu objęcia urzędu prezydenta, promował sojuszników z wojska na wysokie stanowiska rządowe, pomimo ich niechlubnej przeszłości, pełnej naruszeń praw człowieka i zabójstw działaczy na rzecz demokracji. Na razie policja pozostaje głównym celem gniewu protestujących. Jednak wojsko ma swoją historię naruszeń praw człowieka i często to właśnie na nim polega państwowy aparat represji - wojsko niejednokrotnie brało udział w tłumieniu protestów, gdy osiągają one destabilizujące rozmiary.
Pomimo ataków podczas ostatniej rundy protestów, studenci utrzymali swoje pozycje w dniach 25-27 sierpnia. Następnie, 28 sierpnia, związki zawodowe zrzeszone w Partii Pracy (Partai Buruh) zorganizowały własną demonstrację u boku studentów, domagając się podwyżki płacy minimalnej. To zwiększyło liczbę protestujących w obliczu przemocy ze strony policji, wciągając tysiące pracowników i studentów do akcji na ulicach Dżakarty.
Od czasu morderstwa Affana Kurniawana gniew osiągnął wybuchowe rozmiary. Jego pogrzeb odbył się rankiem 29 sierpnia . Tysiące kierowców przejazdów współdzielonych przybyło na rowerach i w mundurach, aby oddać hołd swojemu koledze. Wiele innych osób przyłączyło się do protestów po usłyszeniu tej wiadomości. Tego popołudnia wokół siedziby policji w Południowej Dżakarcie uformował się masowy protest studentów i pracowników . Jakarta Post poinformował, że o godzinie 16:00 wkroczyli oni przez główną bramę i zajęli przestrzeń przed budynkiem. Sprawozdania socjalistów i anarchistów biorących udział w protestach mówią, że o godzinie 19:00 policja ponownie użyła gazu łzawiącego .
Wiele innych miast również miało tego dnia własne protesty. Sprawozdania w Guardian i CNN wskazują, że budynki rządu prowincjonalnego i oficjalne budynki rządowe zostały podpalone w Makasar, Południowym Sulawesi i Bandungu, w środkowej Jawie.
Prezydent Prabowo i szef policji w Dżakarcie złożyli kondolencje i przeprosiny za morderstwo Kurniawana, apelując o spokój. Trwa śledztwo w sprawie odpowiedzialnych za to funkcjonariuszy, a presja ze strony opinii publicznej jest na tyle duża, że może ono nawet pociągnąć za sobą konsekwencje dla zabójców. Jednak cały system represji nadal stosuje gaz łzawiący i bicie osób domagających się sprawiedliwości. Tymczasem nierówności, które zapoczątkowały ten ruch, pogłębiają się z dnia na dzień. Z tych powodów uspokojenie ruchu nie będzie łatwe.
W mediach społecznościowych krążyły nagrania, na których widać, jak uczestnicy zamieszek wdzierają się do domów polityków i dewastują ich mienie. Wśród splądrowanych w sobotę wieczorem domów znalazły się domy ministra finansów Sri Mulyaniego, parlamentarzystów Ahmada Sahroniego, Eko Patrio i Uya Kuyi, a także byłej artystki, a obecnie parlamentarzystki Nafy Urbach. O akcje plądrowania domów polityków zostali przez media i urzędników oskarżeni członkowie indonezyjskiego ruchu anarchistycznego.
Prezydent Indonezji Prabowo Subianto w niedzielę poinformował za pomocą rządowych mediów że przyjął do wiadomości obawy protestujących i stwierdził, że jego rząd jest gotowy na ustępstwa.