Andrzej B., który podawał się za organizatora Marszu dla Jezusa, zapraszał też media na inne imprezy. Jego aktywność zaczęła się od pandemii, gdy zaangażował się w protesty przeciwko restrykcjom covidowym.
Wrocławska prokuratura i policja zajęły się Andrzejem B. po tym, jak dziennikarze jednej z redakcji w rozesłanym przez niego e-mailu o Marszu dla Jezusa znaleźli oprócz mapki, trasy i plakatu zdjęcie pornograficzne ok. ośmio–dziewięcioletniej dziewczynki.
– Leży na kanapie, jest całkowicie rozebrana, patrzy w kamerę – mówiła wrocławska dziennikarka Radiu Wrocław, które jako pierwsze opisało tę sprawę.
Andrzej B. w rozsyłanych e-mailach podpisywał się jako współorganizator Marszu dla Jezusa, „koordynator we Wrocławiu". Podawał do siebie numer, zaznaczając, że to kontakt do „lidera we Wrocławiu".