Historia pana Damiana z Węgrzynowa koło Trzebnicy miała dramatyczny początek, ale szczęśliwy finał. Rolnik został z 11 tonami śliwek, gdy klient nie odebrał zamówienia. Dzięki mieszkańcom i internautom owoce...
Jakoś nie jestem entuzjastyczna. Zbiórkę robił koleś od zawodowego robienia zbiórek, następny Litewka (a może Stonoga, kto wie co będzie kiedyś). Narobił wokół tego szumu nieproporcjonalnego do wagi sprawy. No fajnie że teraz wszyscy mają być solidarni z przedsiębiorcą - nikt nie spytał jakie stawki płacił zbieraczom śliwek, czy podejmował rozsądne decyzje biznesowe, cokolwiek. Czekam aż w przyszyłym roku ten przedsiębiorca będzie solidarny z nami. Koleżanka niżej/wyżej w sumie wszystko już ujęła.
Jakoś nie jestem entuzjastyczna. Zbiórkę robił koleś od zawodowego robienia zbiórek, następny Litewka (a może Stonoga, kto wie co będzie kiedyś). Narobił wokół tego szumu nieproporcjonalnego do wagi sprawy. No fajnie że teraz wszyscy mają być solidarni z przedsiębiorcą - nikt nie spytał jakie stawki płacił zbieraczom śliwek, czy podejmował rozsądne decyzje biznesowe, cokolwiek. Czekam aż w przyszyłym roku ten przedsiębiorca będzie solidarny z nami. Koleżanka niżej/wyżej w sumie wszystko już ujęła.