Jeśli protesty podobne jak w Los Angeles powtórzą się w reszcie kraju, zareagujemy z równą lub większą siłą - ostrzegł we wtorek prezydent USA Donald Trump. Stwierdził, że zamieszki są dziełem "opłacanych buntowników", zaś ministra Kristi Noem oskarżyła prezydentkę Meksyku o podżeganie do protestów.
Newsom, gubernator Kalifornii, niechcący wyrósł na obrońcę demokracji. Jego ostatnie wystąpienie ma wyraźnie antyautorytarny wydźwięk.
To może się okazać case typu Zelenskiego, bo Trump raczej nie odpuści. Czyżby koniec Unii?