Jeśli protesty podobne jak w Los Angeles powtórzą się w reszcie kraju, zareagujemy z równą lub większą siłą - ostrzegł we wtorek prezydent USA Donald Trump. Stwierdził, że zamieszki są dziełem "opłacanych buntowników", zaś ministra Kristi Noem oskarżyła prezydentkę Meksyku o podżeganie do protestów.
Jestem ciekawa ile osób nadal mówi, że nie jest faszystą…
Sporo. Ale to w większości faszyści…