Od 2001 r. jeżdżę prawie co roku do Jedwabnego, Radziłowa, Wąsosza, Szczuczyna. Najpierw samochodem, potem busem z Gminą Żydowską w Warszawie, która jest organizatorem uroczystości. Miejsce po stodole w Jedwabnem stało się dla mnie symbolem śmierci wszystkich Żydów spalonych przez faszystów. Mojego dziadka Niemcy spalili w stodole w Przemyślanach.
Eh. Przepraszam, absolutnie nie do Ciebie miał być ten komentarz. Odpaliłem się nawet nie patrząc do kogo, zinterpretowałem twoją wypowiedź jako odpowiedź opa. Do sarkazmu w necie na prawdę warto dodawać widoczne oznaczenie (“/s” czy chociaż kursywa), bo jeśli dobrze się nie znamy, albo czyta to jakaś inna osoba łatwo go nie odnotować. To powiedziawszy - jeszcze raz sorry za “friendly fire”.