• Oliwier Jaszczyszyn
    link
    fedilink
    arrow-up
    2
    ·
    edit-2
    3 days ago

    Gdyby na Linuxie było coś innego niż Kdenlive do montowania filmów, to by było świetnie. Kdenlive to jest straszna kupa gówna.

    A jeżeli chodzi o funkcjonalność, to niestety tylko Kdenlive ma np. robienie masek w obiektach.

    Davinci Resolve nie chce mi się w ogole uruchomić.

    • wylinka
      link
      fedilink
      arrow-up
      1
      ·
      edit-2
      2 days ago

      Kdenlive to jest straszna kupa gówna.

      Wybacz mi, ale to jest bardzo niemiłe i dość roszczeniowe podejście. Kdenlive to niewielki projekt open source bez milionów dolarów jak Adobe. Jak na stopień skomplikowania tego typu oprogramowania, robią świetną robotę. Jak coś ci nie pasuje, warto dogadać się z developerami, zgłaszać błędy, sypnąć hajsem czy samemu naprawić, jeśli potrafisz programować.

    • harcOP
      link
      fedilink
      English
      arrow-up
      1
      ·
      edit-2
      3 days ago

      No jest sporo edytorów, w tym komercyjna kobyła Lightworks. W opcji darmowej dają eksport tylko w niskim HD ale wystarcza.

      • Oliwier Jaszczyszyn
        link
        fedilink
        arrow-up
        2
        ·
        3 days ago

        Zainstalowałem z ciekawości Lightworks. Dzięki za rekomendację, dawno tak dowalonego edytora nie dotykałem. Najpewniej sobie kupię wersję Creator, o ile sobie zbiorę na to kasę.

        • harcOP
          link
          fedilink
          Polski
          arrow-up
          1
          ·
          2 days ago

          No z tym ciężko konkurować, ale wydaje mi się, że któreś prostsze też spokojnie wystarczają dla większości podstawowych funkcji, w tym nakładania masek. Wydaje mi się, że robiłem to w OpenShot na przykład, a ostatnio grzebiąc przy czymś innym widziałem, że pojawiło się już więcej programów do montażu. No ale też trzeba pamiętać, że to jest wyjątkowo złożona kwestia, pamiętam jeszcze czasy, gdzie wyjście Heroine CV / Cinelerra było absolutnym przełomem i wejściem “prawdziwych” edytorów.