Gość, który był pierwowzorem postaci granej przez Christiana Bale’a w “The Big Short” (inwestor przewidujący pęknięcie bańki spekulacyjnej), stawia na pęknięcie bańki AI.

Wiadomo że koleś nie jest nieomylny. Poza tym nie jest jasne jak długo taka bańka może dochodzić do momentu, w którym musi lub może pęknąć. Ale moim zdaniem to i tak dobra wiadomość.

  • rysiek
    link
    fedilink
    arrow-up
    3
    ·
    2 days ago

    To jest kombinacja wielu rzeczy. Niektórzy faktycznie w to wierzą. Inni widzą, że niektórzy wierzą, i jadą z “ja jestem sprytniejszy, wyskoczę zanim jebnie”. Na to nakłada się korporacyjne uwzględnianie tylko najbliższego kwartału, bo “line must go up”, i politykierska konieczność “wykazania się sukcesem”.

    W dodatku doszliśmy do momentu w stylu “jak masz 10kPLN kredyt w banku, to bank Cię ma; jak masz 100m kredyt w banku, to masz bank”. Banki mają bardzo niski (na poziomie 1.5%) margines tego, ile kasy w kredytach może się “zepsuć” (w sensie, kredyt niespłacalny, kasa idzie w stratę). Jak ten margines zostanie przekroczony dla danego banku, bank staje się niestabilny finansowo. Więc zaraz będzie “too big to fail”, a na razie wszyscy udają, że nie, totalnie te miliardy dolarów wpompowane przez Softbank w “AI” – z których dużo Softbank pożyczył z innych banków! – nie są absolutnie stratą i to się wszystko zepnie.

    Nie zepnie się, bo nie ma jak się spiąć.

    Nvidia to teraz jakaś kosmiczny procent amerykańskiej gospodarki. Zaczęły się pojawiać analizy pokazujące, że USA jest tak naprawdę w recesji (konsumenckie zakupy, które napędzają gospodarkę, idą w dół), ale tego nie widać w wykresach, bo bańka ej aj bańkuje i to maskuje. Politycy mają więc bardzo silne ciśnienie, by nie przyznawać, że banieczka pęknie, bo jak pęknie, mamy kryzys. Może doczekają do końca kadencji i to będzie czyjś inny problem, c’nie?

    Więc powoli wchodzimy w sytuację, w której ludzie już może nie wierzą w magię AI, na której bańka jest zbudowana (niektórzy “analitycy” jeszcze niedawno mówili “jaka bańka, żadna bańka!”, a dziś już “no może trochę bańka, ale bańki są dobre, akczszually!”), ale jeszcze nie mogą przed sobą i innymi publicznie przyznać, że jednak jebnie. Bo to źle będzie wyglądać w prospekcie dla inwestorów albo w mediach.