Ktoś TVP3 Warszawa jeszcze ogląda? xD
dokładnie tak. inna długa analiza na ten temat: https://dustycloud.org/blog/how-decentralized-is-bluesky/
A to akurat zasługa Michała Dworczyka.
Lata temu robiłem szkolenie z bezpieczeństwa informacji, na którym były osoby z OKO.press. Parę lat po tym szkoleniu Michał Dworczyk postanowił, że uwierzytelnienie wieloskładnikowe jest fuj i on nie będzie, więc mu się ktoś na konto e-mail wbił. Osoba z OKO.press się do mnie odezwała “ej a może wywiad na temat jak nie być Dworczykiem”, na co ja odpisałem: “a może ja to Wam po prostu napiszę”.
Zgodzili się, więc napisałem:
https://oko.press/jak-nie-byc-dworczykiem
Po czym zapytałem, czy im nie napisać czegoś o hakerach, bo trochę słabo, że “haker hakera hakerem pogania” w polskich mediach jak tylko coś nie tak z komputerem. Pomysł się spodobał, tekst powstał:
https://oko.press/wszystko-co-chcielibyscie-wiedziec-o-kulturze-hakerskiej
A potem już poszło. Czasem ja się odzywałem z pomysłem na tekst, czasem OKO z pytaniem, czy bym nie napisał o jakimś temacie, który się w mediach akurat kręci.
inb4 wpadłem jak śliwka w mainstream.
A na serio, nie czaję, czemu ludzie w dużych mediach nie czają, że centralizacja to problem.
Tu autor, AMA
Może i przynajmniej według dyskutantów użyłem tutaj “złych” przykładów, ale chyba nie można odmówić tego, że wciąż manipulowanie głosami wyborców przez sztab Harris-Walz miało miejsce, nie?
Nie. Bo nie widzę różnicy między takim “manipulowaniem”, a np. chodzeniem od domu do domu i rozmawianiem o kandydacie/kandydatce. To też organizacja, też przez kampanię, też tysięcy ludzi, też w celu wpłynięcia na wynik wyborów. Ale absolutnie nie pasuje mi na to termin “manipulowanie głosami wyborców”.
Żeby było jasne, nie bronię Partii Demokratycznej ani kampanii Harris-Waltz. Jest mnóstwo rzeczy, za które można i trzeba ich krytykować, i które są niewybaczalne.
Ale nazywanie tej formy organizacji online “manipulowaniem głosami wyborców” jest samo w sobie grubą manipulacją. I mocno pachnie mi strategią Statku Tezeusza.
Dla mnie porównywanie skoordynowanych działań kampanii wyborczej opierających się na akcjach konkretnych osób korzystających z danej sieci społecznościowej (jak w przypadku Harris-Waltz), ze skandalem Cambridge Analitica (gdzie w ruch poszły nielegalnie zassane dane milionów osób korzystających z danej sieci społecznościwej, po czym na bazie ich analizy bardzo dokładnie wycelowane reklamy za grubą kasę), jest w najlepszym razie grubym nieporozumieniem – a w najgorszym, próbą odwrócenia kota ogonem.
Zwłaszcza w kontekście Xittera, którego właściciel jednoznacznie i bezceremonialnie wspierał jedną ze stron, w tym modyfikując zasady moderacji itp.
Byłoby to też łatwiejsze do kontrolowania i trudniejsze do obchodzenia a’la “żabka jest placówką pocztową”
Obecnie w FAQ na stronie Telagrama czytamy:
To this day, we have disclosed 0 bytes of user messages to third parties, including governments.
To this day, we have disclosed 0 bytes of user data to third parties, including governments.
Taka “drobna” różnica.
O ile dobrze rozumiem, to podobnie jak na reszcie fedi: raport idzie do lokalnych modów. To miałoby najwięcej sensu: modzi na zdalnej instancji mogą mieć to w nosie, instancja może mieć inne zasady, itp. Lokalne mody rozumieją lokalną społeczność i jej potrzeby.
Nie wiem, czy Lemmy ma opcje przesyłania do modów instancji domowej raportowanego konta.
Zgłaszać, lokalni szmer-moderzy mogą blokować lokalnie.
Wybronić nie można, ale podzielić się na Xitterze czemu nie!
Jak ktoś ma ochotę, niech bridge’uje. Masa krytyczna już tam jest, więc to nie tak, że byłaby to jakaś niesamowita promocja BS. A może nawet zachęcić ludzi do fedi – o proszę, to konto już tam jest, jakby co.