

To jest kombinacja wielu rzeczy. Niektórzy faktycznie w to wierzą. Inni widzą, że niektórzy wierzą, i jadą z “ja jestem sprytniejszy, wyskoczę zanim jebnie”. Na to nakłada się korporacyjne uwzględnianie tylko najbliższego kwartału, bo “line must go up”, i politykierska konieczność “wykazania się sukcesem”.
W dodatku doszliśmy do momentu w stylu “jak masz 10kPLN kredyt w banku, to bank Cię ma; jak masz 100m kredyt w banku, to masz bank”. Banki mają bardzo niski (na poziomie 1.5%) margines tego, ile kasy w kredytach może się “zepsuć” (w sensie, kredyt niespłacalny, kasa idzie w stratę). Jak ten margines zostanie przekroczony dla danego banku, bank staje się niestabilny finansowo. Więc zaraz będzie “too big to fail”, a na razie wszyscy udają, że nie, totalnie te miliardy dolarów wpompowane przez Softbank w “AI” – z których dużo Softbank pożyczył z innych banków! – nie są absolutnie stratą i to się wszystko zepnie.
Nie zepnie się, bo nie ma jak się spiąć.
Nvidia to teraz jakaś kosmiczny procent amerykańskiej gospodarki. Zaczęły się pojawiać analizy pokazujące, że USA jest tak naprawdę w recesji (konsumenckie zakupy, które napędzają gospodarkę, idą w dół), ale tego nie widać w wykresach, bo bańka ej aj bańkuje i to maskuje. Politycy mają więc bardzo silne ciśnienie, by nie przyznawać, że banieczka pęknie, bo jak pęknie, mamy kryzys. Może doczekają do końca kadencji i to będzie czyjś inny problem, c’nie?
Więc powoli wchodzimy w sytuację, w której ludzie już może nie wierzą w magię AI, na której bańka jest zbudowana (niektórzy “analitycy” jeszcze niedawno mówili “jaka bańka, żadna bańka!”, a dziś już “no może trochę bańka, ale bańki są dobre, akczszually!”), ale jeszcze nie mogą przed sobą i innymi publicznie przyznać, że jednak jebnie. Bo to źle będzie wyglądać w prospekcie dla inwestorów albo w mediach.




















😿
No trzeba się szykować, bo to pierdolnie. Raczej nie miesiąc-dwa, ale może pół roku? Może rok?