Zauważyłem, że od jakiegoś czasu, zanim dołączyłem, na szmer zaczęły docierać te gorsze strony scentralizowanych, korporacyjnych social mediów - język, “kultura” dyskusji, wypowiedzi, memy na poziomie SilnychRazem… Czy na pewno to tak miało wyglądać, a jedyną cechą pozytywną ma być decentralizacja i federacja z kilkoma innymi instancjami lemmy? Wiele osób wydaje się zapominać, że to jest… publiczne miejsce w internecie, dostępne dla każdej osoby. Na pewno chcecie, żeby tak to wyglądało?

  • @mrocznapandaOP
    link
    23 years ago

    Tak jest, nie dajmy się zwariować, przecież to tylko publiczne wyrażanie chęci morderstwa lub rynsztokowy język nienawiści :)

    • 8Petros he/him
      link
      13 years ago

      A co rozumiesz przez “nie dajmy się zwariować”?

      • @mrocznapandaOP
        link
        23 years ago

        To Twoje stwierdzenie, więc sam je rozwiń. Ja uznałem to za bagatelizację wyraźnego problemu.

        • 8Petros he/him
          link
          4
          edit-2
          3 years ago

          Dziękuję, że wyjaśniłeś swoje rozumienie tego zwrotu.

          Dla mnie ma on treść: “pamiętać o tym, jaki efekt mojego działania jest dla mnie najważniejszy i rozumnie używać czasu i energii, jakimi dysponuję, aby go zmaksymalizować.”

          Zauważ, że to nie narzuca nikomu, do czego miałxby dążyć, a jedyne postuluje, żeby dążyć jak najskuteczniej.

          Może być tak, że dla kogoś najważniejsze będzie osiągnięcie efektu, który w tym wątku przedstawiłeś jako wyraźny i palący problem (do którego zaproponowałem rozwiązanie, wcale nie bagatelizujące, lecz przemilczane przez Ciebie). A może być, że dla kogoś innego głównym problemem będzie coś całkiem innego. W każdym wypadku zasada “nie dać się zwariować” ma zastosowanie. :-)

          Nikt nie dysponuje wystarczającymi zasobami, aby rozwiązać wszystkie palące problemy. Nie mamy nawet dość zasobów, żeby sobie te wszystkie problemy jednocześnie w pełni uświadomić. Dlatego większość decyzji podejmowanych w życiu polega na odrzucaniu tematów, którymi nie jesteśmy w stanie się sensownie zająć, na rzecz takich, które są jednocześnie wystarczająco ważne i wystarczająco dostępne dla nas. I nimi się potem zajmujemy. Oraz próbujemy do tego nakłonić innych – jak widać różnymi metodami i z różnym skutkiem.