Nie trolluje, nie chcę wchodzić w detale obecnego konfliktu i głębszej dyskusji nad nim samym. Ciekaw jestem jak osoby tutaj widzą rozwiązywanie takich konfliktów w przyszłości, szczególnie w sposób wolnościowy. Ja po prostu tego nie widzę i jest to dla mnie kolejny argument za zupełnym rozdźwiękiem między anarchistyczną teorią a życiem.
Absolutnie. To, że się buntujemy przeciwko opresji i niemocy, nie czyni z nas osób zdolnych do nietoksycznych relacji i zachowań. Zamiast to wypierać i represjonować, potrzebujemy wzajemnego zaopiekowania i świadomego przeuczania się, nie mówiąc o załatwieniu zabagnionych spraw z przeszłości (emocjonalnych i praktycznych).
Mówię, bo sam jestem dziedzicznym przemocowcem z zapaćkaną historią relacji. Ale da się z tym pracować. Tylko lepiej wspólnie niż samotnie.
deleted by creator
Jasne, że nie łatwo, ale z wrogami, zdrajcami i wszelkiej maści problemowymi osobami społeczeństwo musi sobie jakoś radzić i niezależnie od wszystkiego, takie jednostki, albo grupy będą się pojawiać.
Tak. Trudno.