Nie trolluje, nie chcę wchodzić w detale obecnego konfliktu i głębszej dyskusji nad nim samym. Ciekaw jestem jak osoby tutaj widzą rozwiązywanie takich konfliktów w przyszłości, szczególnie w sposób wolnościowy. Ja po prostu tego nie widzę i jest to dla mnie kolejny argument za zupełnym rozdźwiękiem między anarchistyczną teorią a życiem.

  • 8Petros he/him
    link
    52 years ago

    Absolutnie. To, że się buntujemy przeciwko opresji i niemocy, nie czyni z nas osób zdolnych do nietoksycznych relacji i zachowań. Zamiast to wypierać i represjonować, potrzebujemy wzajemnego zaopiekowania i świadomego przeuczania się, nie mówiąc o załatwieniu zabagnionych spraw z przeszłości (emocjonalnych i praktycznych).

    Mówię, bo sam jestem dziedzicznym przemocowcem z zapaćkaną historią relacji. Ale da się z tym pracować. Tylko lepiej wspólnie niż samotnie.

      • harcOP
        link
        32 years ago

        Jasne, że nie łatwo, ale z wrogami, zdrajcami i wszelkiej maści problemowymi osobami społeczeństwo musi sobie jakoś radzić i niezależnie od wszystkiego, takie jednostki, albo grupy będą się pojawiać.