Nie trolluje, nie chcę wchodzić w detale obecnego konfliktu i głębszej dyskusji nad nim samym. Ciekaw jestem jak osoby tutaj widzą rozwiązywanie takich konfliktów w przyszłości, szczególnie w sposób wolnościowy. Ja po prostu tego nie widzę i jest to dla mnie kolejny argument za zupełnym rozdźwiękiem między anarchistyczną teorią a życiem.
Nie wiem jak doszedłeś do wniosku że “może zrobić co tylko uzna za stosowne” (co akurat zawsze jest prawdą, pozotaje jednak kwestia reakcji innych) i że jakiś “ogół” ma być reprezentowany przez kogokolwiek, a już szczególnie ten losowy kolektyw.