Wieczorem uzbrojeni policjanci weszli do punktu interwencji kryzysowej KIK na Podlasiu i do świtu przesłuchiwali wolontariuszy. Z relacji świadków wynika, że cała akcja wyglądała jak “najazd na kartel narkotykowy, a nie miejsce pomocy humanitarnej”. Jest oświadczenie KiK-u